wtorek, 8 stycznia 2013

Cień

Włóczy się ze mną cały dzień,
nie zależnie od pory dnia mogę go zobaczyć,
gdy stukam słowa w klawiaturę,
gdy biegnę, gdy idę, gdy leże,
zawsze ten sam nie zawodny cień.
Czasem tylko traci swą intensywność,
ale zawsze przy mnie, zawsze ze mną.

Milczący, prawie jak znajomy,
choć mogę się z nim bawić na ścianie,
choć pozwala sobą sterować,
choć zawsze ze mną był i będzie
dopiero dziś zobaczyłam go w innym świetle.

Prawda ukryta leży we mnie,
to ja sprawiłam, że mój cień jest cieniem,
to ja zmienię, że mój cień będzie Cieniem..

19 komentarzy:

  1. Ty stworzyłaś swój cień? No tego to się nie spodziewałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to nie tak, że go stworzyłam tylko, że on się narodził ze mną.

      Ostatnia zwrotka jest najważniejsza przypatrz się jej. Napisz jak to interpretujesz go, a później ja napiszę, dlaczego ona powstała...

      Usuń
    2. Mhmm. Ciężko mi napisać co o tym myślę. Słowa obijają się w łepetynie :)

      Usuń
    3. Szkoda, myślałam, że spróbujesz :P

      Usuń
    4. Może następnym razem :D

      Usuń
  2. Pamiętam, że kiedyś rozmawiałam ze swoim cieniem, miał nawet imię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal ma, ale nie zwracam się do niego po imieniu, tylko per Ty. Przynajmniej z dużej litery :3

      Usuń
    2. Ja nigdy nie gadałam do cienia. Raczej do wymyślonych postaci xD

      Usuń
    3. Stań w sztucznym świetle, to będziesz miała więcej znajomych-cieni ;D

      Usuń
    4. Marto źle rozumiałaś Myszę... i jak teraz wyraziłaś taki komentarz, nie widzę sensu Ci tłumaczenia.

      Heh, ciekawą wizję widzę Myszo :) Ja nigdy się nie zwracałam do własnego cienia, ale w nim było zawsze coś fascynującego, co zawsze podziwiałam :)

      Usuń
    5. Cóż, ja byłam po prostu samotna.

      Usuń
    6. Ja od tego miałam wymyślone postacie. A Martą się nie przejmuj :)

      Usuń
    7. Ja tam nie wymyślałam postaci, wystarczała mi moja schizofrenia - miałam wystarczająco dużo osobowości, by sobie poradzić. Cień też był mną, jego imię było moim napisanym od tyłu. To bardziej gadanie do siebie. Telepatycznie, bo nie siliłam się na używanie krtani i czegoś tam jeszcze -_-

      Usuń
    8. No widzisz, ty miałaś kilka osobowości, a ja domyślałam sobie osobników. Potem odkryłam siebie i swoje osobowości. I wiesz co mi powiedziała pewna osoba? Że jestem nienormalna :)

      Usuń
    9. Normalność jest nudna...
      A znalezienie czegoś/kogoś, co nas choć trochę pocieszył/o w ciężkich chwilach to już sukces.

      Cienie mają coś w sobie ciekawego, co przyciąga mnie..

      Usuń
    10. Zgodzę się, że normalność jest nudna :D

      Cienie to cząstki naszej duszy :3

      Usuń
  3. pozdrawiam jak zwykle pięknie napisane:)

    OdpowiedzUsuń