poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Pokonanie iluzji

Nic mnie nie powstrzymało i byłam na Woodstocku. Już od samego początku byłam podniecona i pełna nadziei. Wybrałam się we wtorek, dzień przed koncertami, tak żeby mieć miejsce na rozbicie namiotu. Na peronie już było mnóstwo ludzi i tak jak ja czekało na pociąg. Podczas czekania grał nam zespół z Łodzi, więc było wesoło. A ja zakolegowałam się z kolesiem, który czekał na ten sam pociąg co ja. W pociągu już było mnóstwo ludzi. Siedziałam na korytarzu, na tym między przedziałami. Nawet wygodnie było. Siedzieliśmy na własnych bagażach. Jechałam sama jak wiecie. Ale w pociągu poznałam osobnika który mnie zaprosił do swego grona. Kiedy ludzie się dowiedzieli, że sama jechałam, wszyscy mi gratulowali. Tego to ja się nie spodziewałam. Dołączyłam w ten sposób do ludzi z Gryfina. Mieli swoje miejsce w lesie i moja intuicja mnie nie zawiodła. Wyobraźcie sobie, że spałam w namiocie z facetem (bez skojarzeń). Nie było miejsca na mój namiot, niestety. Ale nie było źle. Ja spałam po jednej stronie, a on po drugiej.
Przez cały woodstock nauczyłam się sporo rzeczy.
Przez pierwszy dzień myślałam, że jestem takim samotnym podróżnikiem. Co prawda dołączyłam się do grona, ale wszędzie sama chodziłam. Sama zwiedzałam i sama się bawiłam. Czułam się doskonale. Do tej pory często podróżowałam samotnie w pociągu i docierałam do celu. Przykładem jest Szczecin, który zwiedzałam sama z początku. Myślałam, że taki mam charakter samotnej podróżniczki i że nie potrzebuje nikogo do dobrej zabawy. Drugiego dnia pozbyłam się tego przekonania. Strasznie mi brakowało towarzystwa. Ale tego mojego towarzystwa, nie nowo poznanego. Brakowało mi znajomego z którym mogłabym się wygłupiać. Sama dobrze się bawiłam, ale były chwile, kiedy po prostu chciało mi się płakać. Tęskniłam strasznie. Tak, dlatego nie nadaje się na samotną podróżniczke.
Woodstock jest wspaniałym miejscem. Pełno uśmiechniętych ludzi, można prawie z każdym się dogadać, bawić i wariować. Było picie (nie w moim wykonaniu - ja ani kropli) i pewnie gdzieś tam się bili. Ale panowała taka radosna atmosfera, którą wspaniale się oddychało. Mnóstwo ludzi, którzy cię tolerowali bez względu na strój czy poglądy. Trudno mi to opisać. Wędrując wśród tłumu, czułam się jak wśród swoich. Ludzie na ulicy cię przytulali, przybijali piątki. Było pełno wariatów, którzy wymyślali przezabawne stroje i można sobie było robić z nimi zdjęcia. Nawet deszcz nie przeszkadzał w zabawie, wręcz przeciwnie, dostarczał nowej rozrywki. Koncerty były codziennie od 15 czasami nawet do 2. Zabawy dużo, pełno luzu. Można było zapomnieć o świecie, wojnach i wszystkich przykrych rzeczach. Na Wooodstocku wszyscy byliśmy wspólnotą, jednością. Przyjechaliśmy się bawić i bawiliśmy się. Zespoły, które widziały nasz zapał były wzruszone. Jeden prawie płakał na scenie. Ciągle domagaliśmy się bisów, pełni energii i chęci do zabawy. Każdy tańczył po swojemu i śmiech nie był szyderstwem. Dobrze nam było. Wszelkie niedogodności zbywaliśmy machnięciem ręki. Upał, deszcz, toi toi, wielkie kolejki i brak rzeczy których potrzebujemy. Mimo tych wad było wspaniale. I na pewno postaram się za rok też pojechać.
Byłam na prawie każdym koncercie w miarę możliwości, bo grali 3 równocześnie. Tańczyłam, śpiewałam, wydzierałam się, piszczałam, skakałam. Mimo złych chwil, jak prawie wgniecenie w barierki lub popychanie przez tłum, było świetnie. Chciałabym to powtórzyć. Już wiem, że będę stałą bywalczynią. I nawet z własnymi dziećmi będę przyjeżdżać (tam było sporo dzieci, jakby co, nawet 2 letnich). Ale jak będę z dziećmi to już na specjalnym polu namiotowym :).
Polecam Woodstock. To co złego pisali, to wielkie wyolbrzymienie. Ja byłam sama i nic mi się nie stało. Nawet ludzie się mną opiekowali. Woodstock to impreza dla każdego - dosłownie. Nie tylko młodzi i dzieci się bawili, ale także emeryci. Ludzie wszelkiej maści i narodowości. Jak wspomniałam wcześniej, byliśmy jednością. Czuło się oddech wszystkich ludzi i oddychało się tym samym powietrzem. Było genialnie i wspaniale. Naprawdę polecam.

86 komentarzy:

  1. Wow, teraz dopiero się tym zafascynowałam i zapragnęłam tam pojechać! Potrafisz zachęcać ludzi.
    Cóż, ja też ci pogratuluję odwagi na taką samotną wyprawę. Szkoda tylko, że twoi znajomi z tobą nie pojechali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak czasem bywa. Super że cię zachęciłam :D

      Usuń
  2. Ja w tym czasie byłam na OFF festivalu i bawiłam się równie świetnie :) Po raz pierwszy w życiu udało mi się popłynąć na fali tłumu aż do samiutkiej sceny, co było od zawsze moim marzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie :D. Ja nie płynęłam na fali :), ale i tak się świetnie bawiłam

      Usuń
    2. To nieamowite uczucie, koniecznie trzeba przeżyć :)

      Usuń
  3. Teraz żałuję, że też sama nie pojechałam! Może to byłaby wspaniała przygoda, ba, na pewno! Ale wiesz co? Za rok sobie odbiję, więc może gdzieś pod sceną się spotkamy, haha. I mam tylko nadzieję, że będzie więcej zespołów, które znam, bo z tegorocznych były to tylko cztery: Happysad, Farben Lehre, Luxtorpeda, Elektryczne gitary, a kojarzę Bednarka i Eris Is My Homegirl.
    I pewnie cały Woodstock w wiosce motocyklowej spędzę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie znałam prawie żadnego zespołu. Wzięłam listę zespołów, przesłuchałam na youtube i wybrałam te zespoły, które mi najbardziej przypadły do gustu :D.

      Masz motocykl? :)

      Usuń
  4. a mi się nie chce nigdzie wyjeżdżać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównym problemem jest brak towarzystwa.

      Usuń
    2. mogłabym ci potowarzyszyć :)

      Usuń
    3. Planuję wyjazd za rok do Londynu :p Lecisz ze mną?

      Usuń
    4. XD. W przyszłym roku będę miała krucho z kasą. Na woodstock przeznaczam 100 zł. i to będzie jedyny mój wyjazd :). W przyszłym roku bronię magisterkę, będę miała absolutorium - same wydatki i chce się w końcu wyprowadzić, na co tez potrzebuję pieniędzy. Więc wybrałabym się, ale brak mi kasy XD

      Usuń
    5. To nie jest aż tak drogie. Ja studiuję dziennie i jest mega dużo wydatków. Ale mam nadzieję, że moja sytuacja finansowa się jeszcze poprawi, więc nie będzie tak tragicznie :) I tak jest już lepiej z kasą :)

      Usuń
    6. u mnie teraz jest dobrze z kasą, ale w przyszłym roku będzie kiepsko. 2000 min pójdzie. MINIMUM. Ale wiem że poleci więcej kasy

      Usuń
    7. Ja chciałabym wyjechać na kilka dni w wakacje do Londynu. Zobaczymy. Jak byłaby okazja do zarobku to czemu nie na dłużej. Teraz to są ciężkie czasy.

      Usuń
    8. Bardzo ciężkie czasy :/

      Usuń
    9. Zacisnąć zęby i czekać :D

      Usuń
    10. uśmiechać się też można XD

      Usuń
    11. Można wszystko jak się chce :)

      Usuń
  5. Z tego co widziałam w telewizyjnych i internetowych relacjach to stanie pod sceną graniczyło z cudem :p A szkoda, bo jakbym była to na happysad bym się pchała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na stanie pod sceną trzeba było mieć nerwy i mocny organizm XD. Stałam pod sceną jak był Bednarek. Masakra, wgniatali mnie w bramki. Ale w nagrodę zdobyłam autograf :D

      Usuń
    2. Dla Bednarka bym się nie poświęciła jednak :p

      Usuń
    3. Ja się nie poświęcałam specjalnie. Chciałam być pod sceną to wszystko. Nie wiedziałam, że tak go uwielbiają i będą mnie wgniatać.

      Ale Bednarek to spoko gość. Prawie płakał na koncercie, tak się wzruszył. 7 bisów robił XD. I ludzie nie chcieli mu dać spokoju. Wiesz jak się cieszył? Normalnie jak dziecko :D

      Usuń
    4. Sprawia takie wrażenie :p Ale z tego co zauważyłam (chociażby w telewizji) mówi bardzo niewyraźnie.

      Usuń
    5. serio? U nas mówił bardzo wyraźnie :). Może telewizja go peszyła? Na żywo zachowywał się jak chłopiec który dostał cukierka :D

      Usuń
  6. Tam chyba nie moje klimaty muzyczne rządzą, ale dla takiego poczucia wspólnoty zrobiłabym dosłownie wszystko. Na koncertach, które zaliczyłam zdecydowanie tego brakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje też zbytnio też nie :D. Kocham polską muzykę, ale w zabawie mi to nie przeszkadzało. Dobrze byś się tam czuła :D

      Usuń
    2. Dobra zabawa zależy głównie od ludzi, a z Twojej opowieści wnioskuję, że Wodstockowicze byli świetni :)

      Usuń
    3. Byli bardzo świetni i tacy tolerancyjni. Naprawdę byli tam różni ludzie. :D

      Usuń
    4. Raj dla przyszłego socjologa xD

      Usuń
    5. Potwierdzając, tylko mnie kusisz :D

      Usuń
    6. i właśnie o to mi chodziło :D

      Usuń
    7. Muszę się najpierw dostatecznie usprawnić, co zajmie lata świetlne :P

      Usuń
    8. Twój optymizm mnie wzruszył :)

      Usuń
    9. Ależ nie ma sprawy :D. Wiesz ile tam było ludzi na wózkach? Sporo, aż sama byłam zdziwiona. Widzisz? Woodstock jest dla każdego :D

      Usuń
    10. To naprawdę super :D Pozostaje zebrać kasę :)

      Usuń
    11. nooo :D. Na woodstock jadę w przyszłym roku, już jestem nakręcona :D

      Usuń
    12. Ja się dopiero nakręcam :D

      Usuń
    13. jest cały rok na nakręcenie się XD

      Usuń
    14. Do tego czasu będę wręcz napalona ^^

      Usuń
    15. ja już jestem, muszę to lekko ostudzić XD

      Usuń
    16. Nic nie musisz robić, codzienność to załatwi :P

      Usuń
    17. pewnie taak. Choć teraz wolę być nakręcona, bo gdybym nie była, to bym miała doła :). Może o tym napisze...może.

      Usuń
  7. Ach zazdroszczę Ci tej przygody :))Paczucha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale w sumie każdy mógł sobie podobną zapewnić :D

      Usuń
  8. Ja jednak za Woodstock podziękuję :) Ale nie dlatego, że niebezpiecznie itd, po prostu tonie moje klimaty - i o muzykę tez nie chodzi tylko o te tłumy, o warunki polowe itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD. Wiele osób się zniechęca. Też nie znoszę tłumów, ale jakoś to przebolałam. Za dobrze się czułam żeby zwracać na to uwagę :D

      Usuń
  9. Chciałabym kiedyś spróbować samotnej podróży, bo teraz jestem święcie przekonana, że się do tego nadaję. Ciekawie byłoby coś takiego przeżyć, w końcu ma to swoje plusy - nie jesteś zdana na nikogo, jesteś niezależna, wychodzisz, kiedy chcesz, zwiedzasz, kiedy chcesz, itd. Cóż, kiedyś na pewno tego spróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do czasu samotna podróż jest fajna. Potem brakuje ci towarzystwa XD

      Usuń
    2. Na peeewno. Mimo wszystko chętnie bym spróbowała. :)

      Usuń
    3. spróbować zawsze można :D

      Usuń
  10. Zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko jedyna, podziwiam Cię z całego serca, że zapuściłaś się samotnie na Łudstoki. Ja bym się obawiała bycia zgwałconą w najlepszym wypadku, w najgorszym - umyślnie zarażona wirusem HIV. Ale ja potrzebuję czyjejś opieki, inaczej się zgubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgwałcona? O kurde. Co ty o tym woodstocku słyszałaś? Tam tylko pili, nie uprawiali seksu zbytnio XD. A jak chcieli to się ładnie pytali dziewczyn. Mnie ktoś się pytał XD

      Usuń
  12. kolejna ciekawa notka :D ogólnie świetny blog :) cholernie zazdroszcze woodstoku, mi sie nie udalo pojechac, jednak za rok na miliard procent bede :D fajnie, ze jechalas sama, szacun :D tam jest wspaniale, kurde, czytalam i az mi sie plakac chcialo, ze u mnie nie wypalilo :((( wpadnij do mnie, obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, cieszę się że ci się podoba :D. Pewnie że wpadnę :D

      Usuń
  13. jeżdzę na woodstock od 2005 roku i wiesz co? ten, na którym byłam teraz, był jednym z hm..najgorszych?jak dla mnie atmosfera się właśnie zmieniła, zmienili się ludzie. było lepiej, ale nadal twierdzę, że to jedno z najlepszych miejsc, do jakich można się w sierpniu udać, bo nadal pewne aspekty są niezmienne są zachowane. zatem zostaje czekać na następny rok i zobaczyć, czy dalej się zmienia:)
    i na wooda to nie problem jechać samemu. sama tak raz zrobiłam:) zawsze znajdzie się ktoś, kto nazwijmy to-przygarnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli ten najgorszy tak mnie oczarował XD. Ja czułam się świetnie i powtórzę to na bank ;)

      Usuń