wtorek, 8 maja 2012

Cisza

Nie było mnie długo w tym blogowym świecie. Jeśli ktoś się zastanawia co porabiałam i snuje jakieś przypuszczenia to już na stępie mogę powiedzieć, że pewnie się myli. Miałam całą listę rzeczy do zrobienia. Pełno planów jak spędzić ten długi weekend. Cały tydzień wolnego. Oczywiście ten kto zna moją osobowość już wie jak to się skończyło. A mianowicie lenistwem. Tak moi kochani leniuchowałam. I to potężnie leniuchowałam. Tak leniuchowałam, że nawet mi się nie chciało wchodzić w blogowy świat. Dnie spędzałam na rozmowach z siostrą i innymi osobami. Nie miałam natchnienia na wkraczanie w świat blogosfery. Choć miałam na to mnóstwo czasu. Dobra strona leniuchowania, to to, że odstresowałam siostrę przed maturami :). I koniec dobrych stron :D

Cisza. Zastanawialiście się nad nią. Ja wpadłam na to dzisiaj siedząc obok pewnej koleżanki z pracy. Zorientowałam się, że cisza ma wiele charakterów. Opiszę wam dzisiejszą ciszę. Siedziałam obok koleżanki, a ponieważ nie miałyśmy o czym gadać, bo się nie znamy, siedziałyśmy w ciszy. Czułam ją napierającą na mnie. Ten tworzący mur między nami. Zdegustowanie i żal. Cisza tym brzmiała. Ciskała we mnie negatywnymi emocjami. Napierała na mnie, żeby mnie usunąć z pola widzenia. Zaczynałam się czuć nieswojo. Mój organizm chciał uciec. Ja twardo stałam przy swoim. Ale robiło mi się żal. To uczucie kiedy wtargniesz na czyjąś strefę. Takie właśnie to uczucie było. Pełne odpychania. Pole negatywnego działania. Trwało to tylko 15 minut, ale już więcej przy tej koleżance nie usiądę.
Innym razem cisza jest inspirująca. Kiedy leżysz sobie na trawie i patrzysz się w niebo. Myśli krążą sobie leniwie. Potrafią zajść w nieprawdopodobne miejsca. Chodzą, biegają, śpią. Niekiedy zachodzą tak daleko, aż nagle odkrywamy rzecz nową, która z nami była ale nie zwracaliśmy na to uwagi.
Cisza może być także głośna. Kiedy to siedząc samotnie czujesz te samotność wokół. Nawet przy włączeniu muzyki słyszysz te cisze. Ona o sobie opowiada i próbuje cię przeciągnąć na swoją stronę.
Cisza nie musi być zewnętrzna. Może być i też wewnętrzna. Kiedy czujemy się opuszczeniu bądź samotni.
Cisza jest z nami na co dzień. Lecz często ją ignorujemy bądź próbujemy zagłuszyć te cisze. Ale cisza często o sobie przypomina. Wyciąga macki, żeby zaciągnąć nas w swoje objęcia. Cisza lubi wchodzić ci w życie niespodziewanie. Nawet nie zapuka. Wedrze się do twojego umysłu i zacznie wszystko przestawiać, co do tej pory było poukładane.
Często mam taką ciszę w pracy. Kiedy wyłączam się i jestem sama ze swoimi myślami. Czasem moje myśli mają filozoficzne znaczenie, a czasem są po prostu tak głupie, że lepiej o nich nie wspominać. Cisza jest we mnie bardzo głośna. Wygodnie jej tam. Zadomowiła się w moich dziecięcych latach. Jakoś nie mam serca jej stamtąd wyganiać. Lubię moją ciszę. Choć czasem mi doskwiera.
Cisza u niektórych ludzi jest budująca wręcz. Ja na przykład potrafię milczeć przy mym przyjacielu i wcale nie jest mi z tym źle. Bo oprócz słów istnieją gesty. Gesty, które także mówią. Słyszysz słowa, nie słysząc ich. Rozumiesz co ci druga osoba przekazuje. I jest w tym magia ciszy. Cisza ci towarzyszy i jest z tobą :)
Cisza buduje nasze codzienne życie razem z innymi czynnikami.
Nie wypisałam każdego rodzaju, bo bym się jeszcze zagmatwała :D. A jaką wy macie ciszę?

82 komentarze:

  1. Zawsze inspirowały mnie różne rodzaje ciszy... Ta moja uderza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cisze są brutalne ;)

      Usuń
    2. Nie zawsze ;)

      Usuń
    3. nie zawsze ale czasem ;)

      Usuń
    4. Wiesz, moim zdaniem to zależy od podejścia. Ja swoją ciszę nazwałabym raczej mordercą, ale nigdy brutalnym.

      Usuń
    5. To zależy także od humoru :)

      Usuń
    6. Jak jest dobry humor, to ciszy niewiele :p

      Usuń
    7. U mnie nawet w dobry dzień cisza :). Ale to cisza pozytywna, taka podbudowująca ;)

      Usuń
    8. Skąd ją masz? :)

      Usuń
    9. Daawno temu, kiedy byłam w gimnazjum, wpadłam w głupi wiek. Nastolatkowy... I wtedy działy się różne rzeczy. Potem wciągnął mnie Harry Potter. Dzięki niemu odkryłam magie. Ale nie taką magiczną magię. Tylko magię naszego świata. Jego piękno i tak dalej. Czytałam coraz więcej książek fantasy i tak widziałam więcej. Potem przyszło natchnienie, moja wyobraźnia żyła własnym życiem. I pojawiła się cisza. To moje zamknęcie się w sobie. Tworzenie i bycie :). Tak się pojawiła. Ja ją odkryłam dzięki Harremu Potterowi ;)

      Usuń
  2. Ciszy opisanej w pierwszym wypadku doświadczam codziennie - panuje między mną a większością ludzi z roku. Okropność, której lepiej bym nie ubrała w słowa.

    Na przeciwległym biegunie znajduje się cisza inspirująca. Przychodzi najczęściej nocą... dzięki niej wpadają do głowy najbardziej twórcze pomysły :)

    Generalnie jednak za ciszą nie przepadam, ponieważ kojarzy mi się z samotnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhmm. Musimy kiedyś razem pomilczeć ;). Chociaż moja cisza jest spokojna i miła. Twoja może być wystraszona i nie pewna ;)

      Usuń
    2. Zależy, która cisza. Ta twórcza jest sarkastyczna i bardzo podstępna :D

      PS: kiedy na blogspocie jest tak dużo komentarzy jak u mnie teraz, musisz klikać w "załaduj więcej" do skutku, aż nie ujrzysz Twojego.

      Usuń
    3. uuu :D.
      Taaa już wiem ;)

      Usuń
    4. Czyżbyś wystraszyła się mojej ciszy? :D

      Usuń
    5. Ja nie boję się ciszy. Ona mnie fascynuje :)

      Usuń
    6. Mnie w pewnym sensie też, ale jednak wolę jej unikać.

      Usuń
    7. A ja daje się wciągnąć ;)

      Usuń
    8. Cóż...mam cisze codziennie. W pracy, na spacerze, i kiedy patrze się w niebo :). Więc chyba na długo :)

      Usuń
    9. Ja muszę mieć za to specyficzne warunki: ciemną noc i odpowiedni nastrój :D

      Usuń
    10. A widzisz? Potrzebne są ci warunki. Do mnie cisza przychodzi sama. :D

      Usuń
    11. Jedyną Ciszą, którą toleruję o każdej porze jest płyta Suflerów o tym właśnie tytule ^^

      Usuń
    12. :). Ja na temat ciszy stworzyłam niby wiersz. Link jest w poście zawarty :)

      Usuń
    13. Zajrzę, ale nie gwarantuję, że uda mi się skomentować...

      Usuń
    14. Tam nie komentuj. To jest tylko do przeczytania. :)

      Usuń
  3. O Boże. Ale dużo liter i słów nawet całych. I nawet sobie nie zdawałaś sprawy, że tak długo Cię nie było. Chwała piekłom za to, że masz mnie, która skromnym sms-em przypomni Ci o posiadaniu bloga :) Jak dla mnie, cisza to zło. Nie potrafię w niej żyć. Przeraża mnie. Szczególnie w ciemności. Mam zbyt bujną wyobraźnię ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam bujną wyobraźnię, ale mnie nie przeraża. Cisza mnie fascynuje czasami, bo mogę usłyszeć myśli, które szepcą ;)

      Usuń
    2. Myśli, które szepcą? Nie wiem, co bierzesz, ale bierz tego połowę.

      Usuń
    3. Szepczą.
      Prachett nazywa je trzecimi myślami :)

      Usuń
    4. A ja to nazywam "alkoholowymi szumami".

      Usuń
    5. Ależ nie. Te trzecie myśli są po trzeźwemu :). Często nasze myśli zajdą tam gdzie nie chciałaś żeby zaszły :)

      Usuń
    6. Kojarzy mi się nieco gorsząco ;D

      Usuń
    7. Ty weź się ogarnij XD

      Usuń
    8. Skoro ja dałam rade dziś się wziąśc w garść, to ty zdołasz się ogarnąć XD

      Usuń
    9. Udało się skupić szare komórki od 9:10 do 11:10 po czym umarły na weekend ;D

      Usuń
    10. Ale ożywią się znowu w poniedziałek o 9 ;D

      Usuń
    11. Chociaż nie jestem taka pewna.

      Usuń
    12. To ja tym bardziej nie jestem pewna :D

      Usuń
  4. Każdy z moich bliższych znajomych i Przyjaciele wiedzą, że mam w naturze, iż czasami lubię sobie pomilczeć. W przypadku tych osób, gdy między nami zapada tzw. cisza, nikt nie czuje się niezręcznie. To jest na swój sposób miłe - mieć świadomość, że masz u boku osobę, z którą możesz się porozumiewać nawet bez słów.

    Dobre masz stosunki z siostrą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre mam stosunki z siostrą ;)

      Usuń
    2. To zazdroszczę. Pewnie starsza? ;)

      Usuń
    3. Ja jestem starsza. I ogólnie jestem najstarsza z rodzeństwa. Moja siostra właśnie mature zdaję ;)

      Usuń
    4. Też jestem najstarsza - tyle, że wiesz, moja siostrzyczka to taka niesforna i rozkapryszona 13latka ;)

      Usuń
    5. Mhmm. Ja tam i tak się dogadywałam z siostrą mimo wieku :)

      Usuń
    6. Ale teraz młodzież jest zupełnie inna - moja siostra woli siedzieć z nosem w swoim wypasionym telefonie z WiFi niż rozmawiać.

      Usuń
    7. okropne ;/. Po co komu wypasiony telefon? Mój służy mi tylko do sms, rozmawiania i czasem robienia zdjęć. A kiedy mi się nudzi to włączam neta i na bloga wchodze :D

      Usuń
    8. Przetłumacz to dzisiejszej młodzieży - zostaniesz wyśmiana. Oni potrzebują telefonu, który będzie posiadał internet, bo koniecznie trzeba na Facebook`a wejść, odtwarzacz MP3, który pomieści nieskończenie wiele utworów, superdobry aparat, by ściągi robić na sprawdziany i sweet foteczki. Rozmowy i smsy są już dla nich passe ;)

      Usuń
    9. Taak, Słyszałam ;). Nie będę tłumaczyć, po co. Z wiekiem niektórym mija :)

      Usuń
    10. Mam nadzieję, że i mojej sister przejdzie.

      Usuń
  5. Każdy człowiek potrzebuje czasem ciszy, żeby się zregenerować i nabrać sił do stawiania dalszych kroków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też racja. Ale niektórzy się jej obawiają.

      Usuń
    2. Bo czasem jest straszna. A ludzie nie lubię konfrontacji ze swoimi myślami. Ale czas na nią prędzej czy później i tak przyjdzie. Nasz wybór jak długo chcemy przed tym uciekać.

      Usuń
    3. Heh. Ja wolę nie uciekać. To pogarsza sprawę ;)

      Usuń
    4. Ja też tego nie robię. Dla mnie to idiotyzm. Choćbym miała upaść - wolę wszystko wziąć na klatę od razu.

      Usuń
  6. Mesmero, podtrzymuje to, co napisałam w komentarzu pod poprzednią notką - jeśli chcesz odwiedzić mojego nowego bloga, musisz podac mi maila :) nie ma innej rady, bo póki co blog jest na zaproszenie i muszę Ci je wysłać, więc nie wystarczy, że mnie znajdziesz.

    A przeniosłam się już dość prawie mesiąc temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no dobra. Podam ci ten adres :)

      Usuń
    2. Ja Cię do niczego nie zmuszam :)
      Po prostu jeśli chcesz dalej do mnie zaglądać, to innej drogi nie ma. Zresztą ja piszę teraz do Ciebie z tego samego loginu pod którym mam bloga i co? Jesteś w stanie do mnie dotrzeć? :)
      Oczywiscie nic na siłę :))

      Usuń
    3. przecież mnie nie zmuszasz. Muszę tylko wejść i podać ci maila XD. Ale że jestem leniwa troche mi to potrwa :)

      Usuń
  7. Czasem mam nocą ciszę przerażającą, trochę jest podobna do tej, kiedy czujemy się samotni. Niby to nic dziwnego, wszyscy śpią, a ja próbuję spać, ale ta ciemność plus niemożność zaśnięcia i obawa przed niewyspaniem jest jakaś przerażająca...
    Nienawidzę takiej ciszy głośnej, samotnej. Ostatnio tak trochę mam, bo ta majówka jest aż przesadnie długa i nie za bardzo się ostatnio spotykam ze znajomymi. Dobrze, że chociaż chodzę na prawko, to sobie jeżdżę i gadam z panem instruktorem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja potrafie nawijać od obcej osoby, jak brakuje mi towarzystwa :)

      Usuń
    2. Chyba do niewidzialnej?:D Bo tu była mowa o samotności dosłownej a nie takiej wśród ludzi :)

      Usuń
    3. oj tam. Nie sprecyzowałam. Gadam na czacie ;). Lubię poznawać ciekawe wirtualne osobowości ;). A tak to się ruszam i ide sobie szukać towarzystwa, jak mi brak. Staram się nie czuć samotna. Często w chwilach samotności tworzę nowe historię, opowieści i wiersze. Więc mi samotność sie przydaje :)

      Usuń
    4. Też czasem lubię tak wirtualnie, ale na czaty nie mam czasu i mi się zdaje, że tam sami zboczeńcy :P Czasem wchodzę na czat icq, żeby ćwiczyć angielski czy niemiecki. Właśnie! Cały dzień nuda, więc teraz sobie wejdę :))

      Usuń
    5. ale nie na taki czat wchodze. Tylko na taki w grze :D. Jest lepiej bo tam dzieci są same XD. Mówię ci jakie "inteligentne" wypowiedzi są czasem :D

      Usuń
    6. Ja właśnie weszłam na czat i piszę z jakimś Turkiem. Niby nic, ale poprawił mi humor, bo jest zabawny :)

      Usuń
    7. Obcokrajowcy na ogół są zabawniejsi ;)

      Usuń
  8. Czasami nawet od bloga trzeba odpocząć.

    Cisza do dla mnie czysta abstrakcja. Ale mój ulubiony rodzaj to zdecydowanie cisza przed burzą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie lubię ciszy domowej. Kiedy jestem zupełnie sama. Wtedy czuję pustkę i tęsknotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie lubię strasznie ciszy i nauczyłam się umiejętnie ją zagłuszać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię ciszę, tę która milczy w zrozumieniu

    OdpowiedzUsuń