Nie było mnie długo w tym blogowym świecie. Jeśli ktoś się zastanawia co porabiałam i snuje jakieś przypuszczenia to już na stępie mogę powiedzieć, że pewnie się myli. Miałam całą listę rzeczy do zrobienia. Pełno planów jak spędzić ten długi weekend. Cały tydzień wolnego. Oczywiście ten kto zna moją osobowość już wie jak to się skończyło. A mianowicie lenistwem. Tak moi kochani leniuchowałam. I to potężnie leniuchowałam. Tak leniuchowałam, że nawet mi się nie chciało wchodzić w blogowy świat. Dnie spędzałam na rozmowach z siostrą i innymi osobami. Nie miałam natchnienia na wkraczanie w świat blogosfery. Choć miałam na to mnóstwo czasu. Dobra strona leniuchowania, to to, że odstresowałam siostrę przed maturami :). I koniec dobrych stron :D
Cisza. Zastanawialiście się nad nią. Ja wpadłam na to dzisiaj siedząc obok pewnej koleżanki z pracy. Zorientowałam się, że cisza ma wiele charakterów. Opiszę wam dzisiejszą ciszę. Siedziałam obok koleżanki, a ponieważ nie miałyśmy o czym gadać, bo się nie znamy, siedziałyśmy w ciszy. Czułam ją napierającą na mnie. Ten tworzący mur między nami. Zdegustowanie i żal. Cisza tym brzmiała. Ciskała we mnie negatywnymi emocjami. Napierała na mnie, żeby mnie usunąć z pola widzenia. Zaczynałam się czuć nieswojo. Mój organizm chciał uciec. Ja twardo stałam przy swoim. Ale robiło mi się żal. To uczucie kiedy wtargniesz na czyjąś strefę. Takie właśnie to uczucie było. Pełne odpychania. Pole negatywnego działania. Trwało to tylko 15 minut, ale już więcej przy tej koleżance nie usiądę.
Innym razem cisza jest inspirująca. Kiedy leżysz sobie na trawie i patrzysz się w niebo. Myśli krążą sobie leniwie. Potrafią zajść w nieprawdopodobne miejsca. Chodzą, biegają, śpią. Niekiedy zachodzą tak daleko, aż nagle odkrywamy rzecz nową, która z nami była ale nie zwracaliśmy na to uwagi.
Cisza może być także głośna. Kiedy to siedząc samotnie czujesz te samotność wokół. Nawet przy włączeniu muzyki słyszysz te cisze. Ona o sobie opowiada i próbuje cię przeciągnąć na swoją stronę.
Cisza nie musi być zewnętrzna. Może być i też wewnętrzna. Kiedy czujemy się opuszczeniu bądź samotni.
Cisza jest z nami na co dzień. Lecz często ją ignorujemy bądź próbujemy zagłuszyć te cisze. Ale cisza często o sobie przypomina. Wyciąga macki, żeby zaciągnąć nas w swoje objęcia. Cisza lubi wchodzić ci w życie niespodziewanie. Nawet nie zapuka. Wedrze się do twojego umysłu i zacznie wszystko przestawiać, co do tej pory było poukładane.
Często mam taką ciszę w pracy. Kiedy wyłączam się i jestem sama ze swoimi myślami. Czasem moje myśli mają filozoficzne znaczenie, a czasem są po prostu tak głupie, że lepiej o nich nie wspominać. Cisza jest we mnie bardzo głośna. Wygodnie jej tam. Zadomowiła się w moich dziecięcych latach. Jakoś nie mam serca jej stamtąd wyganiać. Lubię moją ciszę. Choć czasem mi doskwiera.
Cisza u niektórych ludzi jest budująca wręcz. Ja na przykład potrafię milczeć przy mym przyjacielu i wcale nie jest mi z tym źle. Bo oprócz słów istnieją gesty. Gesty, które także mówią. Słyszysz słowa, nie słysząc ich. Rozumiesz co ci druga osoba przekazuje. I jest w tym magia ciszy. Cisza ci towarzyszy i jest z tobą :)
Cisza buduje nasze codzienne życie razem z innymi czynnikami.
Nie wypisałam każdego rodzaju, bo bym się jeszcze zagmatwała :D. A jaką wy macie ciszę?
Zawsze inspirowały mnie różne rodzaje ciszy... Ta moja uderza.
OdpowiedzUsuńCisze są brutalne ;)
UsuńNie zawsze ;)
Usuńnie zawsze ale czasem ;)
UsuńWiesz, moim zdaniem to zależy od podejścia. Ja swoją ciszę nazwałabym raczej mordercą, ale nigdy brutalnym.
UsuńTo zależy także od humoru :)
UsuńJak jest dobry humor, to ciszy niewiele :p
UsuńU mnie nawet w dobry dzień cisza :). Ale to cisza pozytywna, taka podbudowująca ;)
UsuńSkąd ją masz? :)
UsuńDaawno temu, kiedy byłam w gimnazjum, wpadłam w głupi wiek. Nastolatkowy... I wtedy działy się różne rzeczy. Potem wciągnął mnie Harry Potter. Dzięki niemu odkryłam magie. Ale nie taką magiczną magię. Tylko magię naszego świata. Jego piękno i tak dalej. Czytałam coraz więcej książek fantasy i tak widziałam więcej. Potem przyszło natchnienie, moja wyobraźnia żyła własnym życiem. I pojawiła się cisza. To moje zamknęcie się w sobie. Tworzenie i bycie :). Tak się pojawiła. Ja ją odkryłam dzięki Harremu Potterowi ;)
UsuńCiszy opisanej w pierwszym wypadku doświadczam codziennie - panuje między mną a większością ludzi z roku. Okropność, której lepiej bym nie ubrała w słowa.
OdpowiedzUsuńNa przeciwległym biegunie znajduje się cisza inspirująca. Przychodzi najczęściej nocą... dzięki niej wpadają do głowy najbardziej twórcze pomysły :)
Generalnie jednak za ciszą nie przepadam, ponieważ kojarzy mi się z samotnością.
Mhmm. Musimy kiedyś razem pomilczeć ;). Chociaż moja cisza jest spokojna i miła. Twoja może być wystraszona i nie pewna ;)
UsuńZależy, która cisza. Ta twórcza jest sarkastyczna i bardzo podstępna :D
UsuńPS: kiedy na blogspocie jest tak dużo komentarzy jak u mnie teraz, musisz klikać w "załaduj więcej" do skutku, aż nie ujrzysz Twojego.
uuu :D.
UsuńTaaa już wiem ;)
Czyżbyś wystraszyła się mojej ciszy? :D
UsuńJa nie boję się ciszy. Ona mnie fascynuje :)
UsuńMnie w pewnym sensie też, ale jednak wolę jej unikać.
UsuńA ja daje się wciągnąć ;)
UsuńNa długo?
UsuńCóż...mam cisze codziennie. W pracy, na spacerze, i kiedy patrze się w niebo :). Więc chyba na długo :)
UsuńJa muszę mieć za to specyficzne warunki: ciemną noc i odpowiedni nastrój :D
UsuńA widzisz? Potrzebne są ci warunki. Do mnie cisza przychodzi sama. :D
UsuńJedyną Ciszą, którą toleruję o każdej porze jest płyta Suflerów o tym właśnie tytule ^^
Usuń:). Ja na temat ciszy stworzyłam niby wiersz. Link jest w poście zawarty :)
UsuńZajrzę, ale nie gwarantuję, że uda mi się skomentować...
UsuńTam nie komentuj. To jest tylko do przeczytania. :)
UsuńO Boże. Ale dużo liter i słów nawet całych. I nawet sobie nie zdawałaś sprawy, że tak długo Cię nie było. Chwała piekłom za to, że masz mnie, która skromnym sms-em przypomni Ci o posiadaniu bloga :) Jak dla mnie, cisza to zło. Nie potrafię w niej żyć. Przeraża mnie. Szczególnie w ciemności. Mam zbyt bujną wyobraźnię ^^
OdpowiedzUsuńJa mam bujną wyobraźnię, ale mnie nie przeraża. Cisza mnie fascynuje czasami, bo mogę usłyszeć myśli, które szepcą ;)
UsuńMyśli, które szepcą? Nie wiem, co bierzesz, ale bierz tego połowę.
UsuńSzepczą.
UsuńPrachett nazywa je trzecimi myślami :)
A ja to nazywam "alkoholowymi szumami".
UsuńAleż nie. Te trzecie myśli są po trzeźwemu :). Często nasze myśli zajdą tam gdzie nie chciałaś żeby zaszły :)
UsuńKojarzy mi się nieco gorsząco ;D
UsuńTy weź się ogarnij XD
UsuńCiężko jest ;D
UsuńSkoro ja dałam rade dziś się wziąśc w garść, to ty zdołasz się ogarnąć XD
UsuńUdało się skupić szare komórki od 9:10 do 11:10 po czym umarły na weekend ;D
UsuńXD. Hehe.
UsuńAle ożywią się znowu w poniedziałek o 9 ;D
UsuńXD
UsuńChociaż nie jestem taka pewna.
UsuńTo ja tym bardziej nie jestem pewna :D
Usuń:P
UsuńKażdy z moich bliższych znajomych i Przyjaciele wiedzą, że mam w naturze, iż czasami lubię sobie pomilczeć. W przypadku tych osób, gdy między nami zapada tzw. cisza, nikt nie czuje się niezręcznie. To jest na swój sposób miłe - mieć świadomość, że masz u boku osobę, z którą możesz się porozumiewać nawet bez słów.
OdpowiedzUsuńDobre masz stosunki z siostrą?
Bardzo dobre mam stosunki z siostrą ;)
UsuńTo zazdroszczę. Pewnie starsza? ;)
UsuńJa jestem starsza. I ogólnie jestem najstarsza z rodzeństwa. Moja siostra właśnie mature zdaję ;)
UsuńTeż jestem najstarsza - tyle, że wiesz, moja siostrzyczka to taka niesforna i rozkapryszona 13latka ;)
UsuńMhmm. Ja tam i tak się dogadywałam z siostrą mimo wieku :)
UsuńAle teraz młodzież jest zupełnie inna - moja siostra woli siedzieć z nosem w swoim wypasionym telefonie z WiFi niż rozmawiać.
Usuńokropne ;/. Po co komu wypasiony telefon? Mój służy mi tylko do sms, rozmawiania i czasem robienia zdjęć. A kiedy mi się nudzi to włączam neta i na bloga wchodze :D
UsuńPrzetłumacz to dzisiejszej młodzieży - zostaniesz wyśmiana. Oni potrzebują telefonu, który będzie posiadał internet, bo koniecznie trzeba na Facebook`a wejść, odtwarzacz MP3, który pomieści nieskończenie wiele utworów, superdobry aparat, by ściągi robić na sprawdziany i sweet foteczki. Rozmowy i smsy są już dla nich passe ;)
UsuńTaak, Słyszałam ;). Nie będę tłumaczyć, po co. Z wiekiem niektórym mija :)
UsuńMam nadzieję, że i mojej sister przejdzie.
Usuńprzejdzie :)
UsuńKażdy człowiek potrzebuje czasem ciszy, żeby się zregenerować i nabrać sił do stawiania dalszych kroków.
OdpowiedzUsuńTeż racja. Ale niektórzy się jej obawiają.
UsuńBo czasem jest straszna. A ludzie nie lubię konfrontacji ze swoimi myślami. Ale czas na nią prędzej czy później i tak przyjdzie. Nasz wybór jak długo chcemy przed tym uciekać.
UsuńHeh. Ja wolę nie uciekać. To pogarsza sprawę ;)
UsuńJa też tego nie robię. Dla mnie to idiotyzm. Choćbym miała upaść - wolę wszystko wziąć na klatę od razu.
Usuńja nie zawsze ;)
UsuńMesmero, podtrzymuje to, co napisałam w komentarzu pod poprzednią notką - jeśli chcesz odwiedzić mojego nowego bloga, musisz podac mi maila :) nie ma innej rady, bo póki co blog jest na zaproszenie i muszę Ci je wysłać, więc nie wystarczy, że mnie znajdziesz.
OdpowiedzUsuńA przeniosłam się już dość prawie mesiąc temu :)
Oj no dobra. Podam ci ten adres :)
UsuńJa Cię do niczego nie zmuszam :)
UsuńPo prostu jeśli chcesz dalej do mnie zaglądać, to innej drogi nie ma. Zresztą ja piszę teraz do Ciebie z tego samego loginu pod którym mam bloga i co? Jesteś w stanie do mnie dotrzeć? :)
Oczywiscie nic na siłę :))
przecież mnie nie zmuszasz. Muszę tylko wejść i podać ci maila XD. Ale że jestem leniwa troche mi to potrwa :)
UsuńTwój wybór :)
UsuńCzasem mam nocą ciszę przerażającą, trochę jest podobna do tej, kiedy czujemy się samotni. Niby to nic dziwnego, wszyscy śpią, a ja próbuję spać, ale ta ciemność plus niemożność zaśnięcia i obawa przed niewyspaniem jest jakaś przerażająca...
OdpowiedzUsuńNienawidzę takiej ciszy głośnej, samotnej. Ostatnio tak trochę mam, bo ta majówka jest aż przesadnie długa i nie za bardzo się ostatnio spotykam ze znajomymi. Dobrze, że chociaż chodzę na prawko, to sobie jeżdżę i gadam z panem instruktorem. :)
Ja potrafie nawijać od obcej osoby, jak brakuje mi towarzystwa :)
UsuńChyba do niewidzialnej?:D Bo tu była mowa o samotności dosłownej a nie takiej wśród ludzi :)
Usuńoj tam. Nie sprecyzowałam. Gadam na czacie ;). Lubię poznawać ciekawe wirtualne osobowości ;). A tak to się ruszam i ide sobie szukać towarzystwa, jak mi brak. Staram się nie czuć samotna. Często w chwilach samotności tworzę nowe historię, opowieści i wiersze. Więc mi samotność sie przydaje :)
UsuńTeż czasem lubię tak wirtualnie, ale na czaty nie mam czasu i mi się zdaje, że tam sami zboczeńcy :P Czasem wchodzę na czat icq, żeby ćwiczyć angielski czy niemiecki. Właśnie! Cały dzień nuda, więc teraz sobie wejdę :))
Usuńale nie na taki czat wchodze. Tylko na taki w grze :D. Jest lepiej bo tam dzieci są same XD. Mówię ci jakie "inteligentne" wypowiedzi są czasem :D
UsuńJa właśnie weszłam na czat i piszę z jakimś Turkiem. Niby nic, ale poprawił mi humor, bo jest zabawny :)
UsuńObcokrajowcy na ogół są zabawniejsi ;)
UsuńCzasami nawet od bloga trzeba odpocząć.
OdpowiedzUsuńCisza do dla mnie czysta abstrakcja. Ale mój ulubiony rodzaj to zdecydowanie cisza przed burzą.
Ale cisza często męczy.
UsuńCzaasami :)
UsuńJa nie lubię ciszy domowej. Kiedy jestem zupełnie sama. Wtedy czuję pustkę i tęsknotę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię strasznie ciszy i nauczyłam się umiejętnie ją zagłuszać.
OdpowiedzUsuńczasem warto jest się wyciszyć ;)
UsuńLubię ciszę, tę która milczy w zrozumieniu
OdpowiedzUsuńta jest jedną z fajniejszych :)
Usuń