Samotna podróż nie jest bezpieczna. Podobno powinno się z kimś podróżować, żeby było bezpieczniej. Niby w grupie siła. Jednak podróżując z kimś tak naprawdę się nie podróżuje. Nie skupia się na samej podróży, tylko na tej drugiej osobie. Cisza jest zakłócona przez znajomą osobę. Nie poznaje się aż tak nowych osób, bo spędza się czas z tą znajomą. Po co poznawać nowe. Magia podróżowania polega na tym, że poznaje się nowe osoby, wymienia się z nimi poglądy i podziwia się wszystko co tylko się da. Nie ważne jak długa ma być podróż. W miniony weekend wybrałam się na bardzo długą podróż. Mianowicie jazdę pociągiem z Poznania do Krakowa. Całe bite 9 godzin. Pojechałam tam z zamiarem odwiedzenia wirtualnej koleżanki. Chciałam ją poznać w realu, a ponieważ mogłam sobie pozwolić na taki wydatek to pojechałam.
Najgorsze w podróży jest oczekiwanie. Oczekiwanie na pociąg lub autobus. Choć opanowałam sztukę wychodzenia z własnego ciała i patrzenie się na wszystko z boku, to jednak i tak przeszkadzało mi to czekanie. Szczególnie, że nie mogłam się doczekać.
Zawsze chciałam odwiedzić Kraków. Dla mnie to miasto w nazwie oznaczało tajemnicę i wielką historię. To było miejsce do którego każdy powinien wstąpić. Odwiedziny koleżanki był jednym z powodów mojego przyjazdu do Krakowa. Kraków mnie do siebie przyciągał słowami.
Zdziwiła mnie ilość ludzi w pociągu. Kiedy wsiadłam o godz. 1.38, nie było już miejsca. Musiałam stać między przedziałami. Potem już siedziałam na korytarzyku :). Kraków mnie zadziwił. Spodziewałam się, w sumie nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego co zastałam. A zastałam znajome miejsce. Nigdy nie byłam w Krakowie, a świetnie się w nim czułam. Tak jakby to było moje miasto tylko jeszcze nie poznane. Samotne dotarcie do domu koleżanki utwierdziło mnie w tym przekonaniu. To było niesamowite. To ciepło, serdeczność, przyjemna atmosfera miasta. Ta przyjazność. Kraków przyjął mnie z otwartymi ramionami, a ja z chęcią weszłam w jego objęcia. Chyba o taką magie mi chodziło. Mogłabym zrobić Kraków moim drugim miastem. Świetnie mi się po nim poruszało. Moje stopy świetnie znały podłoże po którym stąpały. Czułam się jakbym wróciła. Wróciła z dalekiej podróży. Do domu, który za mną tęsknił. Kraków mnie urzekł do głębi. Serce urosło parokrotnie patrząc na budowle i ludzi. Wszystko takie znajome :)
Pierwszy raz widziałam koleżankę wirtualną, która w momencie spotkania stała się koleżanką realną, rzeczywistą. Jakie wrażenia? Nie do opisania. Czułam się świetnie. Przed nią otworzyłam się jak przed żadnym z moich znajomych. A znałam ją tylko wirtualnie. Jednak mój organizm zaufał jej od pierwszego wejrzenia. Zacisnęłam więzi, które oplotły nas grubymi nićmi. Teraz jest w moim sercu razem z Krakowem. Z miastem smoków, które tak kocham. Miejsce do którego będę często wracać. Mimo, że nie zwiedziłam zbyt wiele, a chciałam tak dużo zobaczyć. Miło spędziłam czas z koleżanką i ona pokazała mi serce Krakowa. A od serca się zaczyna. Bo nie wygląd się liczy, lecz wnętrze. I tak samo jest w przypadku miasta. Wrócę do Krakowa w niedługim czasie. Bo już tęsknię. Chcę poznać moje drugie miasto, które utknęło w mym sercu. Chce być i żyć choć przez kilka chwil w jego oddechu. Chcę oddychać tamtejszym powietrzem i być mieszkanką sercem :)
Myślę, że mało ludzi potrafi przejechać obok Krakowa obojętnie. To miasto słynie z magii. Nawet Warszawa nie jest równie piękna (przynajmniej moim zdaniem).
OdpowiedzUsuńTeż planuję kiedyś się tam wybrać (jak finanse mi na to pozwolą) w celu poznania wirtualnej znajomej ;).
:). Mi pozwoliły, ponieważ mam 51 % zniżki :).
UsuńWarszawa jest brzydka moim zdaniem. Byłam i nigdy już nie mam zamiaru tam wracać
Warszawa to trochę przereklamowane miejsce - drogie, brudne, przesiąknięte szpanem. Jedynie co mi się podobało to Pałac Łazienkowski.
UsuńByłam w Warszawie, jechałam główną ulicą i widziałam ruiny kamienic.... Takie poniszczone budynki.
UsuńA mogłyby być piękne, gdyby ktoś się nimi zainteresował...
UsuńByłoby pięknie, ale przecież pieniądze muszą iść na wypłaty polityków :)
UsuńTych złodziei, którzy doszczętnie okradli nasz kraj.
UsuńTak dokładnie, i wyobraź sobie, że nadal im mało! :/
UsuńTe myśli są tak straszne, że robią mi w duszy jedną wielka dziurę...
UsuńI nie tylko w duszy, bo także w kieszeni :D
UsuńO tym już nawet przestałam myśleć. Może tamci dranie tego nie wiedzą, ale ja wiem, że złotówki to jeszcze nie wszystko ;)
UsuńJa też wiem, że oni nie wiedzą :D
UsuńJesteśmy od nich lepsze^^
UsuńBardziej doinformowane i z większą inteligencją :D
UsuńMogłybyśmy uciąć sobie z nimi pogadankę - może coś by do nich dotarło? ;P
UsuńPrzy pierwszym zdaniu by się zgubili :D
UsuńJa z Krakowem od dawna wiążę swoją przyszłość i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować moje plany. Tam jest magia.
OdpowiedzUsuńA co do koleżanki, to podziwiam całym serduchem, że masz odwagę. Ja bym chciała kogoś takiego poznać, ale odwagi brak.
Odwagi to ja mam sporo, choć niektórzy to głupotą nazywają :). Ja do tego podchodzę normalnie ;)
UsuńMoże sami są głupi, skoro nazywają to głupotą? ;p
UsuńMoże. Ja tam w to nie wnikam, ich zdanie :)
UsuńMasz rację ;) Tak lepiej i bezpieczniej.
UsuńI zdrowiej dla psychiki :D
UsuńA ją trzeba baaardzo chronić ;)
Usuńi to naprawdę baaaaaardzo :)
UsuńCiężko, bo dookoła jest dużo niszczycielskich czynników (czytaj- szkoła).
UsuńCzytałam więcej niż szkoła :). Nie tylko szkoła szkodzi, choć nie powinna. Powinoo to być miejsce lubiane...., ale niestety.
UsuńJeszcze media strasznie szkodzą...niestety.
Media to śmieszą głupotą. A szkoła stresuje bardzo, przyprawia o zawał. Dosłownie.
UsuńNo nie wiem. Ja widziałam co media potrafią...
UsuńCo potrafią?
UsuńWyobraź sobie zwykłą grę komputerową, gdziejest zabijanka. A potem wyobraź sobie, że jakieś nastolatki chciały zobaczyć jak to jest w realu..
UsuńNie wiem czy to wina mediów czy nie w większej części... wychowania, podejścia do rzeczywistości, zakorzenionego realizmu?
UsuńMedia, wychowanie, szkoła, dorośli, rówieśnicy. To wszystko ma na nas wpływ :)
UsuńTo prawdziwa historia?
UsuńTak :D. A czemu pytasz?
UsuńBo taka... nieprawdopodobna, nierealna.
Usuńa w którym miejscu nieprawdopodobna? :D
UsuńNo bo to nielogiczne, żeby to tego stopnia wejść do świata fikcji.
UsuńMożna. Uwierz mi że można. Sama widziałam. Ale to jest straszne..
UsuńTyle miłych słów pod adresem moim i magicznego Grodu Kraka... dziękuję za to oraz... całokształt :*
OdpowiedzUsuńOch, nie ma sprawy :). Ale opisałam tylko część wrażeń. Resztę musiałabym pisać na bieżąco :D. Ale następnym razem nie będę samotna podróżniczką, lecz z siostrą :)
UsuńPrzepięknie opisałaś to miasto. Aż człowiek ma ochotę wpaść tam natychmiast i nigdy nie wracać. Mnie również do Krakowa ciągnie, główne z historycznych względów.
OdpowiedzUsuńZnajomość wirtualna opiera się tylko na rozmowie. Myślę, że to wspaniała podstawa dla czegoś pięknego w realu. :)
Historycznie jest także super. Widziałam tam przy przystanku tramwajowym ruiny po których można chodzić :D. Na pewno wepchnę tam moje nogi :D
UsuńKocham Kraków za wspaniałą historię, którą tak bardzo sobie cenię, za atmosferę i ludzi, którzy tam mieszkają, przebywają, za ogromną ofertę kulturalną - koncerty. Kocham Kraków za to, że jest. I jest mi przykro, że tak rzadko tam bywam, chociaż mieszkam zaledwie jakieś 4,5 godziny drogi samochodem od tego miasta. :)
OdpowiedzUsuńA ja mam 9 godzin pociągiem :). Ale będę tam bywać częściej :)
UsuńPrzynajmniej wycieczkę krajoznawczą robisz ;P
UsuńNo też :D
UsuńAle ja bym chyba jajo zniosła przez tyle godzin. ;P Dobrze, że mieszkam w centrum Polski i mam wszędzie jednakową drogę, w granicach 5,6 godzin.
UsuńChciałabym zobaczyć to jajo :D
UsuńJa też. :P
UsuńTo jeszcze nie zniosłaś?
UsuńNie no, jakbym miała jechać pociągiem 9 godzin, to może by mi się udało.
UsuńOoo. I masz taką zdolność? To musisz sie wybrać na taką długą podróż. Chce wiedzieć czy ci sie uda znieść jajko :D
UsuńA zafundujesz mi?:D
Usuńnieee. Muszę mieć pieniądze na bilet do Krakowa, żeby koleżankę odwiedzać :)
UsuńTo się nie przekonasz. ;P
Usuńszkooooda :D
UsuńPo samej wzmiance o czekaniu już wiedziałam, że jechałaś tam pociągiem! ;D Wszystkie trzy zamieszkajmy w Krakowie! :) A tak w ogóle, to masz bardzo fajny głos przez telefon ;P
OdpowiedzUsuńHehe. Mogłabym zamieszkać w Krakowie jeśli siostra się ze mną przeniesie :D.
UsuńAch dziękuję, ty też masz nienajgorszy :D. No ładny :D
to było śmiechowe :D
UsuńŁoooj tam ;D
UsuńŁooj ? :D
UsuńTak ludowo trochę ;D
UsuńA z jakiego ludu? :D
UsuńWieśniaków mazowieckich ;D
UsuńAaaaha :)
UsuńKurcze ja nigdy nie byłam w Krakowie, a chciałabym! Nie mieszkam zbyt blisko, ponad 400 km drogi :) Jeszcze Ty mnie tak zachęciłaś tą magią, czyli nie jest przereklamowany? Kurcze no! To chyba jedno z miejsc nr 1 w Polsce, które MUSZĘ odwiedzić! :D
OdpowiedzUsuńKraków jest piękny, fajnie je opisałaś ^^
OdpowiedzUsuńDzięki. Chciałam go jak najlepiej opisać :)
UsuńO, to musiało być super doświadczenie spotkać na żywo kogoś z wirtualnego świata!
OdpowiedzUsuńPowiedz, jak tam życie na blogspocie? Przepraszam, że dopiero teraz zajrzalam, jednak miałam ostatnio masakrę w szkole...
*rokendroll.blog.onet.pl* - dawne *custard-pie*
Życie na blogospocie jest cudowne. I nie muszę się męczyć z dodaniem komentarza :D
UsuńNic nie szkodzi :D
ej no gdzie mój komentarz wczorajszy :(
OdpowiedzUsuńUciekł? :D
UsuńOby więcej takich spotkań:))
OdpowiedzUsuńBędzie więcej ;)
UsuńGenialny blog! Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńVanessa razem ze swoją przyjaciółką Alexis wyjeżdżają na wycieczkę na Jamajkę. Poznają tam Ziggiego i Billego, z którymi się wiążą. Przeżywają mnóstwo przygód i postanawiają wybrać się na kolejną wycieczkę z chłopakami. Lecą do słonecznej Brazylii, miasta Santos. Po przyjeździe Vanessa czyta sms'a Ziggiego, w którym tajemniczy "nikt" prosi o spotkanie. Van postanawia śledzić swojego chłopaka i zauważa kłótnie połączoną z namiętnymi pocałunkami, to oznacza koniec ich w związku. Wracając do pokoju na schodach spotyka Billego, który mówi jej, że Alexis zdradzała go z Ziggym. Vanessa błąkając się po ulicach Santosu spotyka Neymara, piłkarza tamtejszej drużyny. Czy ich przyjaźń doprowadzi do czegoś większego?... czytaj! http://najamajke.blogspot.com/
eee. Zajrzę, ale wątpię żeby wciągnęła mnie ta historia :)
Usuń