środa, 18 kwietnia 2012

Tchórz ze mnie

Jestem właśnie na poziomie zmartwienia. Ogólnie wzbiera się we mnie wściekłość na samą siebie. Myślałam, że należę do osób odpowiedzialnych, ale nie... Jestem jak dziecko, które potrzebuje jeszcze wskazówki jak postąpić. Właśnie próbuję udawać, że nic się nie stało. Narozrabiałam i to poważnie. Zawiodłam zaufanie osoby, która nie znała mnie aż tak. I co robię? No co? Nic. Udaję, że wszystko jest okej. A kiedy wraca mi poczucie winy lub upomina się odpowiedzialność za własne czyny to ją okrutnie zagłuszam! A wraca to do mnie jak bumerang, ale zamiast rozwiązać sprawę jak należy, oczywiście uciekam. Ostatnio za często uciekam. Tak się przyzwyczaiłam do ucieczek, że nie myślę racjonalnie. Czuję się jak tchórz. Tchórz, tchórz, tchórz. Mój organizm nie reaguje na to słowo i umysł już zaprzestaje walki. Podkręciłam poziom ignorancji na bardzo wysoki. Wyżej chyba się nie da. Wszystko po mnie spływa. Iskierki zła, marzeń, wściekłości, radości, szczęścia zlewają się w jedno. Zostaje tylko chwila obecna i oczywiście Lenistwo. Bo przecież nie mogło go zabraknąć. Lenistwo było zawsze i nawet ignorancja nie jest w stanie go zatrzeć. Nawet nie pomagają mi książki. Mój świat milczy oburzony moim postępowaniem. A ja ignoruję. Ignoruję wszystko co negatywne, a teraz przenosi się także na pozytywne. Kolory przyciemniło. Nie tak powinno być. Nie tak powinno się dziać. Stałam się tchórzem uciekającym przed życiem. Boję się wszystkiego. Już nie mam tej odwagi co kiedyś. Walczę, bo nigdy nie przestałam walczyć. Jednak czuję się jakbym była na wyczerpaniu. A teraz jeszcze to uciekanie od odpowiedzialności. Gorzej niż dziecko, ponieważ dziecko nie do końca rozumie. Ja natomiast wiem co zrobiłam źle i wiem jak powinnam to rozwiązać, jednak tego nie robię. A czemu? Bo jestem cholernym tchórzem! Eh. Może ktoś mi doda odwagi? Strasznie się boję...

23 komentarze:

  1. Chyba musisz się sama do tego przekonać, zobaczyć, ze odwaga się opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamiast tak smęcić, to się po prostu weź za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiem tutaj, bo tam coś się tnie ;)
    Może poczekaj trochę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy popełnia błędy, często dziecinne błędy, więc może to Cię pocieszy... Ta osoba, którą zraniłaś na pewno nie będzie długo zła, potrzeba czasu i wszystko będzie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj. To nie w sensie słowa. Coś zniszczyłam i udałam że nic się nie stało

      Usuń
  5. Napisałabym coś mądrego, ale tak naprawdę nie zmieni to niczego. To ty musisz zająć się tym, co popsułaś i żadne moje słowa tego nie zmienią. Już przyznałaś się do błędu i tchórzostwa- to jest odwaga. Teraz tylko czas na następny krok.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja Ci dodam odwagi telepatycznie.
    Ale i tak wszystko jest w Twoich rękach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli przez cały czas będziesz sobie powtarzać, że jesteś tchórzem, to do niczego nie dojdziesz. Na pewno jesteś bardzo pracowitą osobą, ale od natłoku zadań i obowiązków po prostu potrzebowałaś chwilę przerwy. Nie martw się; każdy z nas kiedyś uciekł przed mało komfortową sytuacją. Ale pamiętaj, że nie jesteś jak inni ani wszyscy, dlatego postaraj się sprzeciwić wszystkiemu i sprostać kłopotom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przynajmniej potrafisz przyznać się do błędu, a to już duży plus. Myślę, że jesteś na dobrej drodze, żeby zmienić coś w swoim życiu, tylko potrzebujesz kilku wskazówek. Niestety ja nie dysponuję taką wiedzą i nie potrafię Ci pomóc, ale jedno wiem na pewno: po prostu odpocznij, przemyśl swoje życie i zacznij nad nim pracować. Może uda się osiągnąć sukces. Małymi kroczkami można zdziałać naprawdę wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie martw się ! Jesteś bardzo odważna jeśli umiesz się przyznać do błędu.Podziwiam cię ! Kiedyś wszytko się zmieni na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń