Do trzech razy w roku farbuję sobie włosy. Nie tak, że zupełnie zmieniam kolor. Co to, to nie. Jedynie rozjaśniam. Moim naturalnym kolorem jest ciemny blond. Dziwnie wyglądam jak mam ciemne włosy, dlatego też rozjaśniam ciemnotę. Szkoda tylko, że dotyczy to tylko włosów, a nie umysłu :). Przerabiam moje ciemnotki na jasny blond. Na ogół wychodzą mi trochę jaśniejsze. To trochę daje mi sporo, bo przy każdym rozjaśnieniu moja twarz ładniej się prezentuje.
Wczoraj musiałam sama poradzić sobie z farbowaniem włosów. Zawsze farbowała mi mama ( nigdy nie byłam u fryzjera farbować, szkoda mi było kasy :) ), ale wczoraj konkretnie nie mogła. Jest u nas taka sytuacja... cóż nie dziwię się, że jest jak jest. Mama po prostu nie miała czasu. A ja musiałam przefarbować te włosy, bo zaczęły się robić paskudne :). Tak więc wzięłam farbę i przed lustrem sobie farbowałam. Robiłam to ok. godz. 22, dlatego też efekty zobaczyłam rano.
Rano... Koleżanki w pracy powiedziały mi, że mam kolor lekko rudawy. Taki minimalny odcień. Przez cały czas się zastanawiałam jakim cudem z blondu mógł wyjść rudy? Chciałam czysto blond, a wyszedł blond z rudawym odcieniem. I to nie koniec wpadki. Okazało się jeszcze, że cały tył głowy mam źle farbnięty i widać ewidentnie, że jest do bani. Heh. A nie mogę na razie farbować, bo moje włosy nie tolerują częstego stosowania farby. Zmuszona jestem do noszenia tego odceniowatego chłamu dopóki nie minie wystarczająca ilość czasu, żebym mogła ponownie zmienić ubarwienie :). Tym razem już nie robię sama. Wolę poczekać na pomoc. Może nawet sąsiadki! Samej już nie mam zamiaru farbować.
Morał tej bajki jest taki, że nie wszystkie rzeczy należy robić samemu :)
Jak to możliwe? Przecież farba była blond, tak?
OdpowiedzUsuńTak, to na pewno był blond ;). Ale jak to możliwe? Nie mam bladego pojęcia :D
UsuńA może dekoloryzator? Czasem są takie cuda :p
UsuńNiee. Wolę pozostawić ten kolor włosów. Z przodu fajnie wygląda ;)
UsuńDziwi mnie, że tak rzadko farbujesz ;)
UsuńA mnie nie :D. Wolę rzadziej używać farby. Moje włosy jakoś nie tolerują częstego używania innych specyfików niż zwykła chemia :D
UsuńA moje odbudowują się bardzo szybko, ale wolno rosną.
UsuńWidocznie są oporne inaczej :D
UsuńOporne i odporne też :p
UsuńMhmmm. Racja :D
UsuńJestem szatynką, ale od jakiegoś czasu fryzjerka farbuje mnie na kolor głęboko czekoladowy. Pamiętam jednak, że przy pierwszej zmianie koloru zaproponowała mi blond i czerwone pasemka. Zamiast czerwieni wyszedł niestety róż... tym sposobem przez trzy miesiące prezentowałam się jak słodka idiotka :P
OdpowiedzUsuńRóż :D. To byłaś oryginalna :)
UsuńTaaa... Miss Obciachu 2009 :D
Usuńoj tam. Pewnie ładnie wyglądałaś :D
UsuńSkąd ja to znam? Chciałam grafitową czerń, to wyszły niebieskie, a jak robiłam ciemny blond, to wyszedł pomarańczowy! ;D
OdpowiedzUsuńGenialne kolory :D.
UsuńNo ^^
UsuńI jak długo je nosiłaś? :)
UsuńPo miesiącu poprawkę robiłam.
Usuń:D. Po miesiącu. A przez miesiąc w tych cudnych włosach byłaś :D Hehe. szkoda, że cie nie widziałam :)
UsuńPhi! Szkoda, że ja siebie widziałam. I wielka szkoda, że widziała mnie cała szkoła. O zgrozo!
UsuńOj na pewno nie było tak źle ;)
UsuńCiemne włosy przy rozjaśnianiu mają to do siebie, że zawsze wpadną w rudawy. Zwłaszcza, kiedy potrzymasz rozjaśniacz na głowie dłużej, lub też krócej, niż trzymać go powinnaś. Farbuję włosy od siedmiu lat, dość regularnie, więc chyba mogłabym w tym temacie robić za eksperta. :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Choć zawsze mniej więcej w takim samym czasie robiłam i wychodziło. Teraz jakiś ewenement :D. Ale jakoś przebrnę :)
UsuńTeż chciałam dzisiaj ufarbować włosy i mi to nie wyszło... Pomińmy, że nie mogłam domyć skóry i szorowałam ją cifem, bo tonik nic nie dawał...
Usuń:D. No to przesadziłaś z farbowaniem :D
UsuńWspółczuję Ci! Ja w ogóle nie mogę się odważyć, żeby sobie same końcówki na blond walnąć, a co dopiero rozjaśniać/przyciemniać cały mój pusty łeb ;D
OdpowiedzUsuńNo, ale teraz nauczysz się cierpliwości, bo lepiej poczekać, niż robić coś samemu na gwałt, gdyż jak widać, efekty niekoniecznie są zadowalające ;)
Hehe. I tu szkopuł, bo na farbowanie czekałam kilka miesięcy. Znaczy się włosy czekały, bo mi zawsze coś wypadało ;)
UsuńChyba przeżyłyby jeszcze jeden dzień w tamtym kolorze :)
UsuńNo nie za bardzo. Bo musiałam już umyć włosy :). I to akurat był ostatni dzień. Jutro bym na to nie miała czasu :// A ważne było żeby zdążyć przed 18 :)
UsuńA no to faktycznie, tak już widocznie musiało być. Masz przynajmniej świąteczną pisankę na głowie ;)
UsuńFaktycznie :D. Jestem właściwie przygotowana na święta :). Nikt mnie z tym nie przebije :D
UsuńNo widzisz, są jakieś plusiki. ;)
UsuńNo nie uwierzysz, ale rodzinie podobał się mój nowy kolor :D
UsuńNigdy nie farbowałam włosów, bo bałam się takiej wpadki :D
OdpowiedzUsuńA do fryzjera też bym raczej nie poszła z tych powodów co Ty :P Kiedyś myślałam o lekkim rozjaśnieniu albo jakichś pasemkach, bo mam je naturalnie , ale zimą jakoś tak zanikają :P Naturalnie mam taki niby średnio ciemny blond. Czekam na słońce, bo jedyna jego zaleta to to, że rozjaśnia mi włosy i wtedy jakoś je bardziej lubię :D
To masz dobrze. Mi ciemnieją z wiekiem i nie rozjaśniają się. Dlatego im dopomagam :)
UsuńWesołych świąt i mokrego dyngusa! :*
OdpowiedzUsuńJa przez jakiś czas sobie farbowałam w domu, tj. Rodzicielka mi pomagała, ale po kilkukrotnym upieprzeniu farbą wszystkiego, co stanęło nam na drodze, postanowiłam dołożyć dwadzieścia złotych do tej farby i iść do fryjera, który mi porządnie zrobił ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Mi mama zawsze robiła i tylko moje włosy były ufarbowane. Jakim cudem wszystko upaprałyście farbą? :)
Usuń