niedziela, 30 grudnia 2012

Kłótnia



Kolejna część opowiadania, dla Myszy. Dedykuję mojej małej pisarce i korektorce :D. Miłej lektury :)

Jak Krystian skończył opowiadać patrzyłam na niego bez słowa. Nie wiedziałam co myśleć. Obezwładniła mnie osoba, której bezgranicznie ufałam.  Poczułam się taka … zawiedziona. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na ceglastą ścianę. Wybrał właśnie to miejsce żeby chronić nie mnie, lecz dziecko przede mną.
- Słuchaj…  – zaczął. Przerwałam mu dalsze słowa uniesieniem ręki. Moje oczy ponownie były zwrócone na chłopaka.
- Nic nie mów, proszę. Właśnie próbuję pogodzić się z tym, że potrafisz mnie obezwładnić i wykorzystać moją moc.
Byłam wściekła. Nie mogłam znieść tego, że ktoś może mnie obezwładnić, a tym ktosiem jest własny chłopak. To oburzające. Siedziałam tak zdenerwowana dłuższą chwilę nie odzywając się. Krystian stał oparty o ścianę naprzeciwko mnie. Widział mój wyraz twarzy, dlatego także zachował milczenie. Trwało by to pewnie z jakąś godzinę lub dwie, gdyby nie luby.
- Nauczyłem się tego w moim świecie – zaczął beznamiętnie. W jego oczach nie było już uległości, którą widziałam na co dzień. – Wiedziałem, że będziesz wykorzystywać swoją moc i władze. Dlatego uczyłem się ciebie, kiedy szalałaś swoją mocą. Podróżowałem z tobą. – przerwał na chwilę. Chciałam mu przerwać, lecz tym razem on uniósł rękę, uniemożliwiając mi wydobycie głosu. – Maria jesteś najpotężniejszą osobą którą do tej pory spotkałem. Ale gdybyś pożyła w naszym świecie zorientowałabyś się, że my zawsze znajdziemy sposób na taką osobę. I ja znalazłem taki sposób na ciebie. Nie żeby cię pokonać, mieć nad tobą władze, czy tobą manipulować. Chciałem mieć pewność, że nie wpędzisz naszego dziecka w większe kłopoty. – w głosie usłyszałam gniew – Nie przypuszczałem, że zatrzymasz płód. To było głupie.
Udało mi się zerwać więzy blokujące głos.
- To chyba moja decyzja, kiedy urodzę dziecko! – oznajmiłam gniewnie. Co on sobie w ogóle myślał? Że może rządzić moim życiem?
- To NASZA decyzja – odpowiedział unosząc głos. – Nasza. Maria kiedy ty to w końcu zobaczysz. Jesteśmy parą, a ty widzisz tylko siebie. – w oczach pojawił się błysk smutku.
- Przecież mówiłam ci, że nie nadaję się do związku – krzyknęłam oburzona. – To ty się wepchałeś w moje życie i teraz masz do mnie pretensje?
- Tak mam – odparł cicho. Zauważyłam łzę krążącą w jego oku.  – Bo jednak zgodziłaś się być ze mną i połączyliśmy się duszami. Będziemy mieli Razem dziecko – podkreślił. – I urodzisz je tutaj, czy tego chcesz czy nie.
- Nie możesz mi rozkazywać – wstałam. Moje ciało zapłonęło ogniem. Wzrokiem ciskałam błyskawice.
- Mogę od momentu kiedy zatrzymałaś płód – rzekł, ignorując moją postawę.
- A ty ciągle o tym – zirytowałam się.
- Bo to poważna sprawa, a ty znowu wszystko bagatelizujesz – machnął ręką zezłoszczony. Odwrócił się ode mnie i wyszedł z naszego „pokoju”.
- Wracaj nie skończyłam! – krzyknęłam za nim.
- Ale ja skończyłem – usłyszałam cichy głos Krystiana.
Pobiegłam za nim, ale drogę zatarasował mi zombii.
- Suń się! – syknęłam gniewnie dmuchając w niego ognistą kulą. Zamienił się w proch. Przede mną był szereg kolejnych umarlaków.
- Krystian! – zawołałam.
Uniosłam obie ręce. Wyczarowałam większą kulę ognia, wypuściłam przed siebie. Przez korytarz przemknął ogień usuwając z drogi wszystkie przeszkody. W powietrzu unosił się zapach spalonych ciał. Sięgnęłam do torby znajdującą się przy moim prawym biodrze. Wyciągnęłam z niej jakiś materiał i przytknęłam sobie do ust. Nie potrzebowałabym takiego zabiegu, gdyby pewna osoba nie zminimalizowała moich mocy. Szłam wściekła. Po drodze zapalały się niedopałki. Moja ścieżka zaznaczona była ogniem. Kiedy wyszłam na zewnątrz nie zobaczyłam Krystiana. Zdążył mi zwiać. Cuchnęłam martwymi ciałami, jakbym właśnie wyszła z grobu. Musiałam wziąć prysznic, bo ten smród był do nie wytrzymania. A mówią, że ogień wszystko oczyszcza. Jakie to błędne stwierdzenie.
Rozejrzałam się wokół. Przed wejściem była udeptana kamienista droga. Nad nim rosły drzewa, trawa i inne rośliny. Wspięłam się na bunkier. Stąd miałam lepszy widok. Ten kto to budował miał łeb. Z góry nie widać, że znajduje się tutaj jakiś budynek. Wszystko zasłaniały drzewa. A drzewa nie należały do wcale małych. Przez lata urosły, zakrywając konarami bunkier. Wykształciła się tutaj fauna i flora. Zauważyłam przebiegającą sarnę.  Przede mną rozciągały się różne pagórki i wgłębienia. Wywnioskowałam, że to kolejne wejścia do tego samego bunkru. Coś mi się wydawało, że to co widzę to tylko początek wielkiego dzieła architektonicznego. Na jednym z pagórków mignął mi szary cień. Pobiegłam w tamtym kierunku. Kiedy zjawiłam się na miejscu, śladu cienia nie było. Przyklękłam żeby dotknąć ziemi. Zwykły człowiek, nie mój Krystian.
- No i gdzież on poszedł? – spytałam sama siebie.

38 komentarzy:

  1. Maria pokazała pazury... momentami jest zbyt władcza, wtedy też wychodzi na jaw spory egoizm. Nie dziwię się, że Krystian miał dosyć i uważam,jego decyzję za słuszną. Troszczy się o dziecko bardziej niż sama matka.
    Fajnie napisane, ale warsztatowo... hm. Wiem, że ktoś się rozchorował i zawalił, ale wkrótce dojdzie do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warsztatowo? A mogłabyś mi wyjaśnić co to? XD

      Usuń
    2. Wszystkie rzeczy techniczne: przecinki, zapisywanie dialogów itp - to warsztat. Styl jest sprawą zupełnie osobną.

      Usuń
    3. Aaach to XD/ Z tym mam niemały problem :3

      Usuń
  2. Przypomniały mi się słowa Szekspira: "Rozumiem furię w twoich słowach, ale nie rozumiem słów"...
    Ciekawa jestem, co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to kolejna część? XD. Za jakiś czas wstawię kolejną część :)

      Usuń
  3. cholera, korektorce? może też powinnam taką mieć?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak korektorce XD. Ja mam takową, bo sama się zgłosiła. Jak zobaczyła mój styl pisania XD

      Usuń
  4. nie jestem od poczatku wtajemniczona jak to bylo, no ale ciekawe nawet ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wystarczy zajrzeć w etykietę Historia Marii :)

      Usuń
  5. Zastanawiam się, co będzie dalej, kiedy to dziecko się wreszcie urodzi. Bo się urodzi, prawda? Obawiam się reakcji Krystiana, będzie się pewnie dziwacznie zachowywał.
    Ogień. Była tam wzmianka o ogniu i naszła mnie pewna refleksja. Bo ogień pustoszy i niszczy, ale może też budować coś pięknego, bo przecież ogień to miłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urodzi się dziecko. Na pewno. Trochę to zajmie :)

      Różnie odbieram Ogień. Jest niszczycielski, bo wiele potrafi wyrządzić, i daje poczucie bezpieczeństwa. Np. przed ciemnością, zwierzętami itp. :)

      Usuń
    2. Różne te jego oblicza.

      Usuń
    3. Dokładnie :). Tak samo różna będzie reakcja na dziecko :)

      Usuń
    4. Oby tylko nie było zbyt wiele negatywnych emocji.

      Usuń
    5. A to zobaczysz :). Na pewno nic od strony Krystiana nie będzie negatywnego. To pogodny chłopak :)

      Usuń
    6. Ale Maria... ona lubi pokazywać różki.

      Usuń
    7. Może na tym źle wyjść.

      Usuń
    8. Już na tym źle wychodzi, ale ona jeszcze tego nie widzi :)

      Usuń
    9. Będzie płakać. Dostanie nauczkę.

      Usuń
    10. Dostanie nauczkę i to potężną, ale nie będzie płakać, będzie wściekła :)

      Usuń
    11. Mam nadzieję, że z dzieckiem nic się nie stanie.

      Usuń
    12. Krystian się o to postara :). Dziecko będzie wyjątkowe :)

      Usuń
    13. To dobrze. Kamień z serca.

      Usuń
    14. Przecież nie zrobiłabym tego Krystianowi :). To jego dziecko.

      Usuń
    15. Coś czuję, że Maria już jego nie będzie.

      Usuń
    16. Oj będzie, będzie. Za dużo dla niej poświęcił :)

      Usuń
  6. Wyszła ci postać egoistki, jest naprawdę świetna. Chyba już znalazłam swoją ulubioną postać.... ten zombi walający się po ziemi niestety chyba przepadł, szkoda już go polubiłam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam było kilka zombii XD.
      Cieszę się, że mi wyszła postać egoistki, bo miała ona być egoistką :D

      Usuń
  7. Taaak, jestem taka szczęśliwa, Marii się dostało, a Krystek wreszcie rządzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD. Potem to się jeszcze rozkręci XD

      Usuń
    2. Robisz mi nadzieję
      ;0

      Usuń
    3. Poważnie, bardzo mi się podobała ta część. Przynajmniej Maria nie jest Marią. Marią Sue. Krwawą Marią. Myszą Maria. Jest źle. Danger! Danger!

      Usuń
    4. Maria jest Marią, ale to Krystian się zdenerwował :)

      Usuń