Gram przez internet, mimo mojego dorosłego wieku. Lubię grać, ponieważ to mnie odpręża i pozwala mi uciec od rzeczywistości. A ostatnio rzeczywistość niesamowicie dała mi w kość. Grając wcielam się w postać. Nie ważne jaka to gra, no chyba, że jakaś prymitywna. Wciela się w postacie i można być kim się chce. Często udaje kogoś kim nie jestem. Sprawdzam moje umiejętności pisarsko-aktorskie. Do tej pory mnie nie zawiodły. Lubuję gry z czatem, gdzie dodatkowo mogę sobie pogadać. Kocham gadać. Moja ulubiona czynność. Otwieranie i zamykanie ust z dodatkiem wydobywania dźwięku w postaci słów :D. Do takiego rodzaju gier namówił mnie brat, nie namawiając. Po prostu często w nie grywał i ja obserwując zachęcałam się sama. Powodem jeszcze było to, że lubię grać z bratem. A internet to ułatwia. (wiem jakie są konsekwencje grania przez neta, nie pisać mi o tym).
Transformice (kto chce wiedzieć co to za gra, niech zapyta wujka google) pozornie głupia gra wciągnęła mnie totalnie. Lecz nie samo granie, ale ludzie którzy także marnują swój czas właśnie w tym miejscu. Uwielbiam z nimi gadać, śmieć się itd. Podobnie jak w realu. Z tą różnicą, że w realu jesteś sobą, zaś w wirtualnym świecie udajesz. Mam takie zboczenie artystyczne i lubię udawać, wcielać się w nowe charaktery, tworzyć postacie.
Pierwszą postacią, którą stworzyłam to słodka dziewczyna. Miła, nieagresywna, chyba, że ktoś naciśnie jej na odcisk. Pokazująca swoją mądrość, inteligencję itd. Ma mnóstwo znajomych, nie zawsze lubiana, bo nie przeklina i nie śmieszą ją żarty o seksie, co niestety jest częste na czatach wszelakiego rodzaju.
Druga postać stworzona została pod wpływem impulsu. Miałam dość wszystkiego i chciałam zapomnieć. Jest nią 10 chłopiec, jeszcze nie zepsuty, co jest dziwne w tym świecie. Radosny, pełen życia, słodki, lubiący latać. Zachowuje się jak dziecko, w końcu tyle ma lat. Także nie przeklina, a żartów o seksie nie komentuje. Rzadko udziela się w dyskusjach na forum. Ostatnio wynalazł sobie nauczycieli wśród graczy i ciągle ich chwalił jacy to świetni. Co po niektórych drażniło. Uwielbiają go dwie dziewczyny w podobnym wieku do niego.
Przypominam, że ja wymyślam im charakter, jednak jest trochę oparty na moim. Większość nie myśli o wymyślaniu wirtualnej postaci, tylko jest tą postacią.
A teraz przejdę do sedna. Obydwoma postaciami gram w różnym czasie i mają różnych znajomych, ale zdarzają się ci sami. I co mnie zdziwiło to to, że nie są lubiane obie naraz.
Postać męską nazwę Y, a żeńską X.
Znajoma X, z którą jest bardzo blisko, lubią siebie nawzajem. Spędzają razem czas jak tylko mogą. Kiedy owa znajoma spotkała Y, wcale nie przypadł jej do gustu, wręcz się z niego naśmiewała.
Kolejna osoba. Znajomy Y, który uwielbia tego malucha, ponieważ go śmieszy. Nie znosi X, bo uważa ją za osobę nudną i nie godną uwagi.
Tak się zaczęłam zastanawiać, czy ja aż tak dobrze wymyślam charaktery? Przecież jestem w obu postaciach, gram nimi, jednak zmieniam wypowiedzi z lekka. Aż taki kontrast stworzyłam? Wydaje mi się to nieprawdopodobne. Jestem z siebie dumna, ponieważ udało mi się oszukać te osoby. Ale dlaczego czuję się trochę dziwnie, że dana osoba lubi i nie lubi mnie jednocześnie? Zastanawiające ;).
I tak weszłam na ścieżkę z której tak szybko nie zboczę a raczej się wkręcę. Chce zbadać te sprawę bardziej. Ale tylko tymi dwiema postaciami. Trzeciej nie chce mi się tworzyć, a zresztą to strata czasu :). Wiem, że nie gracie zbytnio. To poczytaliście o maniaku :D.
" Wszędzie można znaleźć obiekty badawcze" :D
Jak przyjemnie się teraz patrzy na tego Twojego bloga :) Wszystko takie jasne i przejrzyste. A pod tekstem nic się człowiekowi nie pałęta. Nic, tylko czytać :) To i się do tego czytania zabieram.
OdpowiedzUsuń*czytanie w toku*
No pięknie. Nie wystarczy mi mieć chłopaka, który jest maniakiem wszelkich gier komputerowych, więc muszę jeszcze sobie takie koleżanki dobierać. No, dobra - nie ironizuję już. Ale przynajmniej już wiem, co w tych grach jest takiego pociągającego, że tak w to ciągle rżniecie. Ja tam jednak wolę się zmierzyć z rzeczywistością tak face to face, niż ciągle przed nią uciekać w szpony nałogu ;P Otwieranie i zamykanie ust z dodatkiem wydobywania dźwięku w postaci słów? Zabijasz mnie literkami! ;D Ale mogłabyś jaśniej tłumaczyć, bo w tych X i Y trochę się - jak to ja - pogubiłam -,- Bo Ty pokazałaś swoje dwie odsłony. Każdy ma jakąś swoją drugą, gorszą połowę.
*czytanie zakończone*
Maniak ze mnie straszny :D. Przyznaję się bez bicia. Wciągnęło mnie rodzeństwo, choć starałam się zapierać nogami i rękoma :D. Nic mi nie wyszło. Pod tym względem mam słabą wolę, ale myślę, że mi przejdzie.
UsuńPodobało ci się to zdanie? Świetnie mi wyszło ;) Sama nie wiem jak ja to stworzyłam :D
Broniłaś się przed tym? Nie wierzę!
UsuńBroniłam się :). Trudno w to uwierzyć, wiem. Ale starałam się nie wciągać, bo znam siebie. Jestem podatna na uzależnienia. Kiedy nie grałam moim uzależnieniem były książki. Czytałam je na potęgę. Teraz gram, ale coś myślę, że już niedługo wrócę do starego nałogu :)
UsuńOddajesz się w pełni jednej czynności, no :)
UsuńDokładnie :D
UsuńTo w sumie jest zaleta ;D
UsuńWiem, dlatego tak robię :D
Usuń:). Ależ jestem z siebie dumna :D
UsuńTeż bym tak chciała... a nie, roztrzepaniec ze mnie taki...
UsuńOj tam. Przynajmniej jesteś wielofunkcyjna :D
UsuńJak to przedmiotowo zabrzmiało ;D
UsuńOj ta. Czepiasz się szczegółów :D
UsuńStandard.
UsuńPisze z komorki wiec nie wiem jak to bedzie wygladac. Jaki znowu standard?
UsuńTo że szczegółów się czepiam ^^
UsuńBardzo ładnie to z telefonu wygląda.
Właśnie zauważyłam. Musze częściej przez komórke pisać.
Usuń;) A co? Wygodniej? ;)
UsuńNie za bardzo :D
UsuńPff ;P
UsuńA możesz zmienić ten tytuł swojego bloga na chwilę? Bo chcę Cię dodać, a zmiana nazwy jest zablokowana, a jak wpiszesz tam swój nick, to mi się nick doda ;D
Ten obraz jest ciekawy, ale też przerażający. Chyba się jednak nie wciągnę... kiedyś próbowałam, ale nic z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńNie wciągaj się :D. To niebezpieczne :)
UsuńPróbowałam, ale widocznie jestem odporna :D
UsuńWidocznie tak :). To ci zazdroszczę :)
UsuńTeż kiedyś tak robiłam, ale chyba jak byłam młodsza i głównie na czatach a nie przy grach :) Z gier to ja tylko bywam na kurniku :P Nie jest trudno tak wkręcić ludzi, niestety to może być dla nich zgubne ale i tak brawo - jesteś jak kameleon :D
OdpowiedzUsuńJa tam wolę grać i gadać. Samo gadanie jest nudnawe :). Faktycznie, jestem jak wirtualny kameleon ;)
UsuńDziękuję za informacje, dodałam do linków.
OdpowiedzUsuńProsiłabym również, żebyś HF usunęła z linków i dodała tam mojego aktualnego bloga (http://ulotnechwile-mezycie.blogspot.com/). Przepraszam za kłopot i pozdrawiam.
Usuńspoko. Zmienię za chwilę link :)
UsuńGrałam tylko na fameramie. Innych gier nie znam. Paczucha
OdpowiedzUsuń:). Ja też zbytnio nie grałam i nie znam zbyt wielu gier. Mój brat mi te gre pokazał :D
Usuń