wtorek, 1 stycznia 2013

Druga szansa?

Ile można dawać drugich szans? Czy w ogóle opłaca się dawać drugą szansę? Większość pewnie powie, że tak opłaca się, bo jeszcze nas może zaskoczyć. Ja nie jestem do końca tego pewna. Wiele razy się zawiodłam, ale nadal naiwnie daje drugą szansę, która jest którąś drugą z kolei. Czy nadal powinnam nazywać ją drugą szansą? W sumie ta nazwa się przyjęła. I nawet trzecia szansa, jest nazywana drugą szansą drugiej szansy. Czy można dawać w nieskończoność drugich szans, czy jednak jest ta ograniczona liczba? Ograniczona liczba związana z charakterem człowieka, jego cierpliwością i licznikiem naiwności. Im większa naiwność tym większa liczba drugich szans. Czy jak już raz się zawiedziesz, to skąd możesz mieć pewność, że nie zawiedziesz się po raz kolejny i kolejny? Podobno ludzie nie zmieniają swoich nawyków. Niby dojrzewamy, jak jabłka w sadzie. Nabieramy nowych cech do swojej kolekcji charakteru, jednak niektóre nawyki zostają. Podobno też coś dziedziczymy, choć cech charakteru się nie dziedziczy. Czy człowiek zrezygnuje ze swoich nawyków, żeby nie zawieść? Czy nadal będzie tkwił w swoich przekonaniach przekonując wszystkich, że to on ma rację?
Czasami się zastanawiam czy warto w ogóle dawać szansę. Czy w ogóle zaczynać. Może czasami lepiej pozostawić to tak jak jest i nie męczyć się? Nie próbować i patrzeć z nadzieją w niebo na lepsze czasy? Jednak kiedy próbuję spełnić postanowienie zapomnienia, nadzieja mnie męczy i moja naiwność. Nadal próbuję. Jestem jak dziecko, które wybacza wyrządzoną krzywdę, ale także jestem jak mściciel, który wszystkie krzywdy pamięta. Niby daję drugą szansę, ale podchodzę do tego z dystansem. Już nie ufam jak ufałam za pierwszym razem. Moja nadzieja ma mniej niż 5 %. Moje serce się zamyka, wyrzucając do siebie klucz. To niby druga szansa? Dystans i brak zaufania? Nie powinno być inaczej? Czy nie powinnam się otworzyć i mieć szczerą nadzieję, że tym razem będzie inaczej? Czemu wątpię? Czemu już nie ufam tak jak kiedyś? Czemu zamykam swoje serce? Gdzie się podziała ta druga szansa? Czy można dać połowę drugiej szansy? Da się tak?

Rozpoczynam rok 2013 wątpliwościami, bo tak właśnie będzie wyglądał ten rok. Pełen niepewności i nadziei, że uda mi się spełnić jedno z moich marzeń.
Rok poprzedni uważam za nieudany. Zawsze 12 traktowałam jako pechową liczbę. A dotyczy się to moich pechowych urodzin. W tym roku kończę ćwierć wieku. Mam nadzieję, że to ostatnie urodziny w tym domu.
Życzę wam roku takiego jakiego sobie zaplanujecie :)

108 komentarzy:

  1. Nie wiem co się powinno, a co nie. Nie znam się na względnie przyjętych normach. Ale wiem, że ja jeśli miałabym dawać komuś drugą szansę (a dałabym na pewno, bo każdy na nią zasługuje), byłaby to szansa również ostatnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zależy kogo tyczyła by się druga szansa :)

      Usuń
    2. U mnie może niekoniecznie kogo, ale bardziej czego.

      Usuń
    3. Ja jednak patrzę na osobę. Bo jeśli dla mnie coś znaczy... to wtedy jestem bardziej skłonna :)

      Usuń
    4. I to jest najgorsze. Przynajmniej dla mnie. ;)

      Usuń
    5. Czasami to jest najgorsze...

      Usuń
  2. Dlatego ja nigdy nie mówię “druga szansa“, zazwyczaj stwierdzam, że ktoś ma u mnie ‘kolejną‘ szansę i muszę przyznać, że może otrzymać ją ode mnie każdy bez wyjątku, ale niekoniecznie szybko i niekoniecznie oficjalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobnie. Ale i tak nazywam to drugą szansą :)

      Usuń
  3. Może podejdź do sytuacji z drugiej strony, sprawdź tak jakbyś patrzyła z boku. Wtedy jaśniej spojrzysz na sprawę i zobaczysz, komu dać drugą szansę, a komu odpuścić. Nie zamykaj się w kręgu, tak jak to zrobiła większość osób, bo kręgi są ciasne, a ludzie w nim są naiwni, wrodzy, głupi lub smutni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko spojrzeć na to z boku, jeśli druga szansa dotyczy miłości :)

      Usuń
    2. Racja, ciężko nawet jeśli dotyczy znajomych ;)
      Ciężkie, ale pomocne :)

      Usuń
    3. Pomocne, ale nie potrafię tak :)

      Usuń
  4. Popieram Prostą, z tym że u mnie kolejną szansę mogą dostać jedynie wybrani.
    Szczęśliwego Nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też wybrani, bo nie dam drugiej szansy obcemu :)
      Szczęśliwego Nowego :)

      Usuń
    2. O tak, ktoś musi naprawdę dużo znaczyć, żeby otrzymać kredyt zaufania.

      Usuń
    3. Bardzo dużo :). Choć i tak potem podchodzę z dystansem.

      Usuń
    4. To naturalna reakcja w takiej sytuacji - jedyna słuszna.

      Usuń
  5. A może za dużo tych pytań. Za dużo myślisz, analizujesz. Może czasami trzeba trochę odpuścić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytań jest znacznie więcej. I wolałabym nie odpuszczać, szczególnie, że te pytania tyczą się mojej miłości (w sensie uczucia).
      Ja nie zawsze piszę o osobach :)

      Usuń
    2. może po prostu trzeba je zadać?

      Usuń
    3. Właśnie doszłam do wniosku, że poczekam. A jak nic się nie pojawi zastosuję plan B.

      Usuń
    4. Rozumiem. Może się powiedzie :)

      Usuń
    5. Liczę na to, że nie będę musiała zastosować planu B. Bo to takie samotne.

      Usuń
    6. Zobaczysz jak sie wszystko potoczy

      Usuń
    7. Mam nadzieję, że tak jak na filmach XD. Znajdę to czego szukam w najmniej spodziewanym momencie :)

      Usuń
    8. Ach te moje marzenia XD

      Usuń
    9. (:. Czymś w końcu trzeba dokarmiać psychikę :D

      Usuń
  6. Myślę, że cechy charaktery czasami mogą zaniknąć, kiedy są przytłoczone przez jakieś inne, ale wystarczy jakiś impuls, aby mogły na nowo zagościć w naszej palecie cech. A tak w ogóle, to podobno ludzie zmieniają się co 7 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co 7 lat? Tego to ja nie słyszałam. Może sprawdzę :D

      Usuń
    2. Podobno tak i chyba coś w tym jest...
      Doszedł list?

      Usuń
    3. Ja podobno się nie zmieniłam zbytnio :)
      Doszedł w święta. Odpisałam na niego dziś. Wcześniej choroba mnie zmogła i leżałam w łóżku :)

      Usuń
    4. Bo może Twoje 7 lat trwa dłużej ;P
      Ooo! Ale szybko dotarł! Jestem pod wrażeniem!

      Usuń
    5. U mnie wszystko trwa dłużej. :). Zresztą nie chce mi się zbytnio zmieniać. Jedynie dopasowuję się do sytuacji :D
      Szkoda,że nie dzień wcześniej, bo bym już ci dawno wysłała. A tak to leży na stole i czeka aż ktoś wrzuci do skrzynki. I chyba ja się przejdę, choć unikam wychodzenia na dwór :)

      Usuń
    6. Bo jeszcze prycham. Wolę wysiedzieć w cieple dopóki mi nie przejdzie :)

      Usuń
    7. Hartuje się przez cały czas, ale teraz wolałam unikać dworu. To przeziębienie było poważniejsze.

      Usuń
    8. Przeziębienia wersja hard? ;D

      Usuń
    9. Noo. Na ogół miałam 2 dni ciężkiego przeziębienia, a potem już było spokojnie. Teraz miałam cały tydzień taki.

      Usuń
    10. Nieprzyjemnie, ale już przechodzi :)

      Usuń
    11. Na wzmocnienie coś bierz ;P

      Usuń
    12. Tylko, że ja mam zdrowy organizm. Mama mnie zaraziła swoim wiecznym przeziębieniem. Pojechaliśmy na święta do rodziny, a mama była chora. Ciągle kaszlała no i mnie zaraziła. Udało jej się. A już od miesiąca kaszlała :/

      Usuń
    13. To trzeba się izolować ;P

      Usuń
    14. Następnym razem noszę przy niej maskę :>

      Usuń
    15. Tylko jeszcze taką maskę kupić XD

      Usuń
    16. Mhmm dobry pomysł. Zrobię ją z bandanki XD

      Usuń
    17. Będę wyglądać cudnie XD

      Usuń
    18. Kurde, nie mam. Będę musiała jednak kupić XD

      Usuń
    19. Kurde, to nie dobrze. Myślałam, że masz różową.

      Usuń
    20. Mam różowe spodnie ;P

      Usuń
    21. Nie nada się, a chociaż bluzka? To ją się ładnie podrze XD

      Usuń
    22. Spodnie też można podrzeć ;P

      Usuń
    23. A nadawały by się na maskę? Bo coś tego nie widzę :)

      Usuń
    24. Uwierz w moje zdolności krawieckie ;P

      Usuń
    25. Krawieckie? Mhmm. Tego się nie spodziewałam XD

      Usuń
    26. I mówisz, że spodnie się nadadzą jako maska?

      Usuń
    27. Tak mi ciężko to sobie wyobrazić. A jaki materiał?

      Usuń
    28. Nie wiesz jaki to materiał? To nie dobrze XD

      Usuń
    29. Metki już dawno nie ma... mam te spodnie od 6 podstawówki ;D

      Usuń
  7. w pewnym momencie jednak cierpliwość chyba się kończy...kwestia, jak długo chcesz się szarpać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. W sumie tak jakby się poddałam, ale mam wątpliwości czy jednak lepiej nie powalczyć.

      Usuń
    2. wiesz, zawsze masz jescze czas na walkę jako taką...poddać można się potem. musisz sama dotrzeć do tego ,co czujes,z ot chyba najważniejsze...

      Usuń
    3. Heh. Chyba wolę poczekać niż działać. Działaniem na tym etapie tylko niszczę.

      Usuń
  8. Ja nie mam cierpliwości do dawania wielu drugich szans. Z reguły nie robię tego zbyt często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami chyba robię to za często.

      Usuń
    2. Z jednej strony to dobra cecha, ale z drugiej, nie czujesz się wykorzystywana?

      Usuń
    3. Ja ciągle się czuję wykorzystywana, pomagając :/

      Usuń
    4. No właśnie to miałam na myśli...

      Usuń
    5. Ale lubię pomagać :)

      Usuń
  9. Ja też zawsze daję drugie szanse, ale czasami się na tym przejeżdżam, bo ludzie chamsko potrafia to wykorzystać ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ćwierć wieku, szmat czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sporo :). A widziałaś kolejną część o Ognistej dziewczynie? :)

      Usuń
  11. Druga szansa... to temat-rzeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Choć po wczorajszym sms jestem aktualnie przeciwna dawaniu drugich szans facetom.

      Usuń
    2. Wiesz, to zależy jakim i co do nich czujemy. Niektórzy faktycznie nie zasługują.

      Usuń
    3. Jak na razie tylko się zawodzę :/

      Usuń
  12. Szczerze, to ja raczej nie dawałam nigdy nikomu drugiej szansy, bo byłam wiecznie samotna. I w ogóle nie potrafię się obrażać...

    OdpowiedzUsuń
  13. Warto dać człowiekowi drugą szansę. Ale jak jej nie wykorzystuje to potem ta ilość szans mnoży się w nieskończoność. JA też coś o tym wiem niestety. Jak ktoś kocha to zawsze te szanse daje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie u mnie z miłością krucho. Ja daje szansę z mojego optymizmu i wiary w ludzi, nie z miłości :)

      Usuń
  14. Piszesz bzdury ........... wystarczy, że znajdziesz sobie coś co Cię mobilizuje do życia, ta niepowtarzalną chęć. Zrozumiesz wówczas jakie banialuki piszesz
    óna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A można pisać bzdury? Jakie jest twoje pojęcie bzdur?

      Usuń
  15. Warto dawać ludziom drugą szansę, ale trzeba też pamiętać o tym, że jest jakiś tam limit tych drugich szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnam sobie taki wyrobić :)

      Usuń
    2. Masz taki, pamiętasz ile razy dawałaś ją. Powinnaś wiedzieć kiedy przestać..

      Usuń
    3. Powinnam, ale czasami wykorzystuje moje 5% nadziei :)

      Usuń
  16. życzę jak najlepiej Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie uważasz, że po iluś tam szansach ta nadzieja powinna znikać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby powinna, ale ja chyba lubię ją podjudzać do działania :)

      Usuń