Jak dobrze że ona jest
to przyjaciółka ludzkich serc,
ona i muzyka doskonała para
podnoszą mnie jak upadam.
Muzyka płynie z głośnika
wena rymem ją dotykam,
bez niej nie ma nic
a tak jest dzięki Ci.
Jest przyjaznią na wiecznośc
jest miłością w której piękno,
ja pośród tego wszystkiego
dziękuje za istnienie zjawiska tego,
odkrywam opis dnia każdego
opis życia człowieka zwykłego.
Wena dodaje mi sił
jest nadzieją na lepsze dni,
przelewam to co w sercu
daje się uwieżc temu szczęściu.
Nawet gdy pustka w sercu
to wychodzi słonce w deszczu,
dłonie moje jak sieroty
czują zawsze jej dotyk.
U mnie zawsze leci muza
nieważne czy słonce czy burza,
ulegam łatwo różnym nutom
tak leci minuta za minutą.
Wena mówi opisz to
od razu przejdzie smutek złośc,
może do kogoś trafisz
gdy napiszesz co Cie trapi.
Może kogoś tym zauroczysz
serce ktoś Twoje dojrzy,
szczerze weno powiem Ci
że błysk i styl liczy się dziś.
Wena dodaje mi sił
jest nadzieją na lepsze dni,
przelewam to co w sercu
daje się uwiezc temu szczęściu.
Krótkie słowo a jakie znaczenie
dla niektórych to marzenie ,
dla innych to spełnienie .
Każdy w sobie coś ma
jedni urodę drudzy ten Skarb,
wena przychodzi jak dzień
jest niewidoczna jak cień.
Czuje że słucha i rozumie
to siła nieobjęta rozumem,
świat staje się lepszy
od prozy i wierszy.
Za dużo tych mądrali
co złem chcą świat udoskonalic,
spróbuj dac coś dobrego
by poczuc dotknąc tego.
Otwórz oczy obudz się
jesteś Ty i Twój dzień,
ja piszę do świata list
by wygnac zło otrzec łzy,
dac wiarę komuś na lepsze dni.
Bardzo długie te Twoje utwory, przyznam, że mi, przywykłej do haiku i innych oszczędnych form trochę dziwnie się to czyta. Dziwnie, ale to nie znaczy, że bez przyjemności :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam tytuł, to pomyślałam, że to będzie kolejne narzekanie na brak weny. Błąd! Strasznie podoba mi się ta Twoja ,,dziękczynna modlitwa", w której wenę identyfikujesz ogólnie z wyobraźnią i tą radością obserwowania świata. Cudownie pozytywny wiersz!
On lubi takie dziękczynne pisać:D
UsuńSzczerze, to ja już nie ogarniam, ile z tych autorów na blogu to Twoje wcielenia, a ile to brat XD Czy coś. Tak, bardzo ciężko mi się myśli.
UsuńKrólik to ja. Mesmera nie żyje, Misza to brat, Wiewiórka to przyjaciółka :)
UsuńDziękuję za wyjaśnienia :)
UsuńJesteś reinkarnacją Mesmery, jak rozumiem?
Sprzedaj mi tego brata :3
UsuńReinkarnacją? Nieee. Królik był pierwszy :).
UsuńNie sprzedam XD
:0
UsuńJak to nie!
No nie! Mój!
UsuńJa to nazywam Natchnienie :D. Ona jest czasem taka płochliwa. Ale uwielbiam ją :D
OdpowiedzUsuńwidzę że może ktoś będzie wchodził częściej na mnie heh na tak szarego zwykłego człowieka cóż miło mi i dziękuję :)pozdrawiam muszę częściej pisac:)
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że będzie wchodził :3
UsuńJeśli wena, to muzy... i tak odbiegnę od tematu trochę, ale słyszeliście o tym, że artyści mieli większy nacisk na przysadkę mózgową (bodajże), co odpowiada za to, że wtedy ludzie czują taką boską cząstkę, którą niekiedy nazywają muzami? Tak w skrócie mówiąc ;D
OdpowiedzUsuńA myślałam, że muzami nazywa się osoby @.@
UsuńTeż... głównie są to kochanki ;D
UsuńKobiety artystki też mają swoje muzy XD
Usuńkażdy ma swą muzę do której wzdycha:)
OdpowiedzUsuńHeh nie mam takiej muzy :)
UsuńMoże to zabrzmi egoistycznie, ale ja tak traktuje moje myśli tą weną. Wszystko zaczyna się ode mnie. Ja myśle, wtedy tworzę, wtedy powstaje coś co można nazwać moim wytworem.... W skrócie: ja jestem, ja tworze.
OdpowiedzUsuń